21:04 / 03.03.2002 link komentarz (0) | Uhuhu co to były za urodziny.. ojojo...
Najpierw zostałam wystawiona do wiatru, przez Owoca, po nie powiedział mi, że postanowił jednak jechać z Krzysiem. Więc stałam troche na perzystanku. Ale szczegół.
Później gdy impreza sie rozkręcała zostałam kilkakrotnie zaciagnięta do ciemnego pokoju [wbrew swojej woli ! no, żeby mi tu nie było..]Ale do niczego nei doszło, powtarzam!!!
Później oglądalisy jakiś film, Dracula czy coś. Ale okazał się daremny i nie doogladaliśmy do końca.
NastępnieOwoc mnie podniósł, i wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że podniósł mnie tylko po to, żeby zrzucić mnnie na podłogę.
Później troche tańczyliśmy i stoczyłam walkę na szczotkę z kibla.
Co jeszcze..
Jedliśmy tesh paluszki... po jednym na dwie osoby.
Potem przyszedł brat Magdy. Ale rozmowa o antykoncepcji, skrobankach, ciązy i seksie skutecznie go zamkneła do końca.
wrociloi starzy i musielismy isc do jednego pokoju.Gadalismy i Anka pokłociła się z Owocem.
Krzysiek udawał, że śpi a ja i Magda próbowałysmy ich pogodzić, ze skutkiem no powiedzmy dobrym.
Póxniej był czas zamieniania się łóżkami, ja zostałam na swoim miejscu.
Zmianił się Owoc z Magdą.
Leciały różne hasełka typu : Owoc, misiu Ty jestes jeszcze w stadium brzydkiego kaczątka"
Było jeszcze kilka przy których śmiali sie wszystcy, nwet Krzysiu, który rzekomo spał. Magda coś chyba kręciła z Krzysiem w tym łóżku... nie wierzę że nie :o,0)
Gadałam sobie z Anka spokojnie, nagle Owoc przerzucił mnie i w ten sposób uciał nasze rozmowy, szkoda. Budzę się w nocy i widzę, że trzesę się jak osika na wietrze, a Owoc rozwalony przykryty kołderką spokojnie spi i śni o krainie pełnej łabedzi.
Więc siłą wyrywam mu kołdrę. On zaczyna chrapać, piłuje a ja dzielnie zatykam uszy. Cała reszta śpi.
o Siómej budzę sie pierwszys raz, sprawdzam gdzie znajduja sie ręce Owoca, czy napewno nie ma ich tam gdzi ich być nie powinno i idę spać dalej. Koło 9 wszyscy sie budzą. Wcześniej stwierdzam, że Krzyś gdy śpi wyglądam jak Aniołek... Takie kuci blond włoski..
|