12:32 / 16.03.2002 link komentarz (1) | Wlasni wstalem. Aleee kac :((( Ale mowi sie trudno. Ogolnie imprezka byla fajna, ale.. nie widzialem jej zbytnio. Czemu? Bo...
... 2h gadalem z Ola. Podpity, wiec poruszylem powody naszego zerwania. I wiecie co.. Coraz bardziej jej nie rozumiem :((( Naprawde. Czemu? Dlugo by pisac, ale jakos tak sie czuje... Aha.. Powiedziedziala, ze klotnie to nie jedyny powod rozstania. Drugi to bylo to, ze nie okazywalem jej ze byla moja dziewczyna. CHolera. Za to sie wqrzylem :( Bog mi swiadkiem, ze chcialem i sie staralem. Ale nie widzialem nic z drugiej strony. Zadnej inicjatywy, zadnego uczucia..... Wiec czulem sie w tym wszystkim jak natret. A ona swoje.... Nie mogla powiedziec, sama zrobic tego co oczekiwala ode mne? JA sie staralem... Staralem. Ale za slabo. Moja wina, owszem. Ale i jej tez.. :(((((( To glupota.. Dlaczego ona mnie tak paralizowala. Moze przez swoja obojetnosc.. Owszem, przytualilsmy sie, calowalismy.. ALe wszystko z mojej inicjatywy. Teraz patrze, to sama baaaaardzo rzadko to robila. Ehh :((
I tak ja kocham. I nie przestane.. Przynajmniej w najblizszym czasie. Wczoraj powiedziala, ze powinienem. ALe czy to takie proste? Chyba nie.. Na pewno nie!!!
Powiedziala, ze chcialaby zebym sie zachowywal teraz normalnie, jak kiedys.. Booooze. Nie potrafie.. I ona tez nie. Bo niej jest taka jak kiedys. Teraz jest sztuczna. Wiec znowu wymaga ode mnie to, czego sama nie potrafi spelnic...
Chce sie spotkac. W swieta. JA tez chce. Ale sie boje. Nie wiem jak to bedzie.. Ja bede myslal nie o tym jak jest, ale o tym jak bylo.. I bede chcial ja przytulic (ehh. moge chyba?,0), no i ... pocalowac...
Zapytalem sie jej czy ew. da mi druga szanse.. Powiedziala, ze ... tak.... ale jak bedzie dobrze miedzy nami. Cholera, to glupie.. Jak dobrze? JAk o tym bedziemy wiedziec? I jak moze byc dobrze w obecnej sytuacji...
Chce zebysmy byli przyjaciolmi jak kiedys. Taaaak. To niech sama kurcze okaze zachwaniem ze tego chce. Nie pisze do mnie wogole. No chyba ze ja napisze do niej. A jak napisze to te smsy sa takiego jak by pisala do znaaaajooomego i to takieog ktorego widuje raz na rok i wcale za nim nie tesknie. Znowu oczekuje ode mnie tego, co sama nie jest w stanie (nie chcE??,0) spelnic..
MOwi, ze jej niedobrze. Ze chodzi nonstop smutna.. Przez ta cala sytuacje. Heh. A ja? ja to szczesliwy jestem pewnie.. Nie... Zalamany. Co zreszta widac... Jesli jest smutna to znaczy ze jej zle z obecna sytuacja. To moze decyzja wtorkowa byla pochopna. Moze trzeba poczekac, sprobowac... Gdybanie... NIe wiem, chcialbym zeby mi dala szanse. Ale czy to nie bedzie sztuczne? Nie wiem...
Kocham Cie, Olu..... Czy tego chcesz, czy nie..... |