basiek // odwiedzony 37181 razy // [nlog/ucieczka do lepszego świata/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (154 sztuk)
13:28 / 04.04.2002
link
komentarz (0)
08:54 2002-04-04

Oczy na zapałki, poszłam spać coś około 2 w nocy. Bawiłam się super. Traf chciał, że przedwczoraj były Mirka urodziny i wczoraj w Odeonie była mała imprezka z tej okazji. Wipiłam całe piwo! To chyba cud, iż wypiłam aż pół litra tego trunku. Był tort ze świeczkami, a jakże. Mirek wziął wdech i... zdmuchnął wszystkie świeczki naraz. Kurcze, spaliłąm wszystko, trzeba było pisać wszystko od początku.
Poszłam sama do Odeonu, Ewie pewnie coś wypadło. Dawno mnie tam nie było. Wchodzę do knajpy, Mirek fru ze sceny, pomyślałam że dawno mnie nie widział i ucieszył się na mój widok. Zaprowadził mnie do stolika, przedstawił swoim znajomym, przyniósł piwo. Milutko. Zamówiłam trzy piosenki i zaczęłam się rozglądać. Zdziwilo mnie ciasto na stole i taka ilość chipsów, ale nie zastanawiałam się nad tym. Zresztą zaraz wybiegłam na scenę zaśpiewać Kayah "Na językach". Oklaski, itepe. Zmartwiłam się nieco, bo moja Madonna "Don't cry for me Argentina" była za jakieś 20 piosenek. No cóż, czas na zabawę. Albo mam już kiepską pamięć, bądź też tych znajomych jest już sporo. W każdym bądź razie, mowią mi "cześć" a ja nie wiem któż to jest. Kojarzę twarz, ale żeby tak jeszcze przypomnieć sobie skąd ją znam i jak ten ktoś ma na imię to wyższa szkoła jazdy.
Jak miło, znów podchodzili do mnie, zapoznawali się gratulując głosu. Nasłuchałam się, ale by nie przesadzać z brakiem skromności to nie będę cytować tych pochwał, achów i ochów. Lekarze (znajomi Mirka, z którymi bawiłam się tego wieczoru,0) jednogłośnie stwierdzili, że jestem tam najlepsza. Heh, niech im będzie ;,0) Dosyć na ten temat!
Znów był Mirka kolega. Echh... pisać na ten temat czy nie pisać? Już dawno wpadł mi w oko, ale nie przewidując bym miała u niego jakiekolwiek szanse zachowuję spokój, bo co innego mi pozostaje w tej sytuacji?:,0),0),0) Blondyn i to w takim typie jaki mi się podoba.

"- Słodzisz? - odezwała się Magrat od drzwi.
[...]
- Cukru do herbaty?
- Trzy łyżeczki.
Była to jedna z nielicznych zgryzot w życiu Babci Weatherwax: mimo wszelkich wysiłków, osiągnęła szczyt swej kariery z cerą niczym jabłko i ze wszystkimi zębami. Żadne uroki nie potrafiły zmusić kurzajki, by zapuściła korzenie w jej urodziwej, choć odrobinę końskiej twarzy. Ogromne dawki cukru dawały tylko niewyczerpaną energię. Raz nawet odwiedziła w tej sprawie maga, a ten wyjaśnił, że to skutek metabolizmu. W pewien niewyjaśniony sposób poczuła się wtedy ważniejsza od Niani Ogg, która - jak podejrzewała - nigdy w życiu nie widziała metabolizmu."

To oczywiście rewelacyjny, kochany Terry Pratchett i jego "Trzy wiedźmy". Zacytowałam to by nawiązać do mojego metabolizmu. Ja go chyba widziałam a przynajmniej czuję obecnie ;,0) Żeby nie zapeszyć - jest rewelacyjny. Chyba udało mi się namówić swój organizm do współpracy w kwestii chudnięcia. Świąt nie odczułam, pociągu do słodyczy nie mam co jest i dziwne i niepokojące, ale nie czas i pora zastanawiać się nad tym. Marzeniem moim jest stracić na początek po 10 cm w talii i biodrach. A właśnie, trzeba kupić trampki, dogadać sie z trenerem i chodzić na siłownię. Zawsze to inaczej ćwiczyć w towarzystwie i w warunkach do tego przeznaczonych. Dagmara (jedna z współspaczek,0) chce też chodzić razem ze mną i Ania - mama Zuziaczka. Oj, niezłe towarzycho się zebrało.
Czeka mnie ciężka noc, bo jutro mam koło z elektromagnetyzmu.
O, spojrzałam w kalendarz i co się okazało? Dokładnie za 2 miesiące strzeli mi ćwierćwiecze. Piękny wiek ;,0) Pchają mi się na usta słowa "ćwierćwiecze mija a ja niczyja..." He he he. Zebrało mi się na żarty. Jak tak dalej potrwa to nieźle zapowiadają się dzisiejsze zajęcia z sieci komputerowych ;-> Ou, no właśnie, jeśli już mowa o moich ulubionych zajęciach to muszę jeszcze napisać na nie pracę. Ciekawe jak Wojtkowi spodobała sie ostatnia? Cud, że nie wplotłam w nią jeszcze fabuły (praca była o DNS-ie,0). Nic straconego, dziś mogę to zrobić. Będą wędrówki pakietu po serwerze, pęk kluczy do ssh i wymiana handlowa ftp'em ;,0)
Viva D'Artagnian! Viva Francaise! Viva Laxigen! Niech żyje dobre samopoczucie i humor! - Że tak powiem ze swojska ;,0),0),0),0),0),0)