21:59 / 04.04.2002 link komentarz (1) |
Dzisiaj to byl dopiero dzien. Wstalem o 7.22 (o maly wlos zaspalem na angielski,0), o 7.30 zaczynal sie angielski... zdazylem sie tylko ubrac i wybieglem do akademcow (tam mialy byc zajecia,0), lecz (na moje szczescie,0) angielski zostal odwolany :]]]
Polazlem do dziekanatu, podbilem legitke i poszedlem wypozyczyc ksiazencje do biblioteki. O 13 mialem wyklady, po wykladach polazlem do Burzy, spalilismy 1 blunt'a i bylo wesolo. Gdy wracalem na chate (stancje,0), przy samym domu minal mnie Slawek (kumpel z roku,0), pytam sie jego gdzie tak grzeje na rowerze, a on na to ze pod "Kwadrans" (Klub studencki, swoja droga chujowy strasznie, bo same dresy-studenty tam przyłażą,0) na zlot sekcji rowerowej. Ja rowniez zapisalem sie na ta sekcje, wiec sie dlugo nie zastanawialem, wzielem rower i pojechalem pod "kwadrans". Okazalo sie, ze mamy jechac do Mielna, tam ognisko, browarek i wracamy. Bylo calkiem przyjemnie, omijajac fakt wiejacego silnego wiatru jak sie jechalo na polnoc w kierunku Mielna, ale ogolnie szlo przezyc. Jestem wlasnie teraz, 20 min po powrocie, nóg nie czuje, przejechalem ponad 20 km na rowerze w ciagu 4 godzin. Normalnie teraz dopiero widze jaka mam kondycje zjebana hyh :] I postanowilem, ze zostaje w tej sekcji... przynajmniej te wyjazdy w plener poprawia moje zdrowie, a nie caly czas tylko pije i pale hyh :] Normalnie kuhl
Pzdrw! :]
|