basiek // odwiedzony 38070 razy // [nlog/ucieczka do lepszego świata/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (154 sztuk)
14:12 / 10.04.2002
link
komentarz (3)
00:23 2002-04-10

Co za odjazdowy dzień! Schiza kompletna. Nas to tylko gdzieś puścić ;,0) Już najdalsze zakamarki mojej uczelni wiedzą jaki mam śmiech. Profesorowie mają tik nerwowy na ten dźwięk. Śmiało moge grać w horrorach.
Poszlismy do tej Promesy we trójkę: Monika, ja i Rafał. Gorszych porąbańców jak my to chyba tam nie widzieli. Towarzystwo tam ogólnie nie nastawione na rozrywkę więc wzięliśmy się do roboty. Śpiewy z odpowiednią choreografią, tańce, swawole. Płakałam gdy Monika ponętnie pokazywała unosząc do góry swoje nogi. Strzelaliśmy do siebie sokiem pomidorowym przez słomkę, turniej kawałów i wiele innych rzeczy. Śpiewałam troszeczkę. Przy stoliku nieopodal nas siedziało dwóch chłopaków w stanie wskasującym jeśli jeszcze nie na halny to przynajmniej na jakąś 3 w skali Beufeorta. Jeden z nich przyglądał się mi ciekawie, po jednej z piosenek nie wytrzymał i zakrzyknął:
- Do "Drogi do gwiazd" cie wyślemy!
- Nie wzięli mnie tam! - Odkrzyknęłam.
- Jak to? - Był wyraźnie zbity z tropu. - Co ten Wodecki sobie myśli?
- Zażalenia nie do mnie. - odpowiedziałam.
- Taki ma głos a do tego jaka ładna dziewczyna...- ciągnął swój wywód tamten.
Nachyliłam się do Moniki i Rafała i powiedziałam:
- Taaa... po kilku piwach to i ładna.
Rafał spojrzał na mnie dziwnie i całe szczęście, że nic nie miał w ustach, bo byłoby to lądowało na mnie. Rozstawaliśmy się ze śpiewem na ustach na przystankach MPK chyba cudem unikając kaftanów bezpieczeństwa. Monice poleciłam by zjadła "pora na dobranoc". Postanowiliśmy iść większą liczbą do tej Promesy, wtedy pokażemy jak się można bawić, ale nie obędzie się bez zestawiania stolików, chyba że chcą byśmy tańczyli na stołach. Jakbym po następnym wtorku zamilkła to proszę, wysyłajcie mi pocztówki na adres:
Samodzielny Publiczny Psychiatryczny ZOZ
pl. Brodowicza 1
16-070 Choroszcz

Powinno dojść ;,0) Ech, i będą kursowały kawały dlaczego to Basiek zjadła czerwoną i żółtą bramę a nie zjadła zielonej ;,0) Bądź też:
Basiek, Monika i Rafał uciekają z przymusowych wczasów w psychiatryku sponsorowanych przez Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej. Umawiają się. Rafał mówi do dziewczyn:
- Ja będę zagadywał strażników a wy weźcie drabinę, przystawcie do bramy i uciekajcie przez nią.
Poszedł, zagaduje strażników a gdy znalazł stosowną chwilę biegnie pod bramę i widzi jak Basiek i Monika siedzą na ziemi, drabina leży.
- Dlaczego nie wiejecie???
- A bo widzisz brama otwarta i nie ma do czego przystawić drabiny - odpowiadają mu zgnębione.
Założe się, że siedząc razem w tym psychiatryku najwięcej byśmy wymyślili tych kawałów ;,0),0),0)
Wspominaliśmy dziś znów nasz wspólny, siedmioosobowy wypad do Warszawy w celu zaliczania fizyki. To była jazda! Całą noc zamiast się uczyć to rechotaliśmy u mnie w piątkę. O 6 rano pociąg. Dołączyli do nas jeszcze Marcin i Rafał i w pociągu się zaczęło na dobre. Wtedy plułam się że nie posiadam dyktafonu bo było co nagrywać. Przeszliśmy samych siebie. Zaliczyliśmy fizę ale jej nie zdaliśmy, jednak humory dopisywały. W drodze powrotnej, w pociągu zaczęliśmy lekko dogryzać naszemu koledze Wojtkowi. On ma bardzo bujną czuprynę. Obraził się na nas, wyjął walkmena i zaczął go słuchać. Nie wytrzymałam i licząc na to, że Wojtek nas jednak podsluchuje powiedziałam wrednie:
- Co Wojtuś, winampa se włączyłeś i mp3 słuchasz??
Marcin siedzący naprzeciwko pokazał rekoma fale i wskazując na Wojtkowe włosy powiedział:
- No, zobacz jaki ma equalizer.
Ten tekst jeszcze nam się nie znudził ;,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0) Wszyscy się rewelacyjnie bawili i dopytywali się kiedy robimy kolejny podobny wypad ;,0)
Już pierwsza w nocy, idę spać. To był rewelacyjny dzień! Oby więcej takich.