06:36 / 20.11.2000 link | Jest niepokojaco groznie.Boje sie,,obawy staly sie
zbyt dotkliwe.Zmiana nie nadchodzi ,,moze sie tylko spozni..mam nadzieje,ale przeciez nie moge tyle czekac..ile ile ile?!!!Troche pracy i wszystko--no wlasnie--wroci do czego--chyba warto zapracowac na swoja wersje szczescia.Warto--tylko czy da sie przekonac--i jakich uzyc argumentow...jest cieszko,,ale juz nie bedzie bolsnie--uda sie--trudno=wspieranie podwojone w ramach ratunku--jak bedzie trzeba.Teraz tylko kwestia przyjecia sie.Nadzieja nadzieji czemu tak daleko ucieka. |
|