devo // odwiedzony 191906 razy // [pi_the_movie szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (825 sztuk)
23:21 / 13.04.2002
link
komentarz (0)
wróciłam.
no cóż.
Piatek:po szkole jedziemy do Anii na trening: Natalia, Magda i ja. Pomaga nam Krzys tłumaczy nam zasady i opkazuje różne rzeczy.
idzie całkiem nuieźle, jak na taki pierwszy, powazny trning to całkiem mi sie podobało :,0)
trzeba koniecznie to powtórzyć.
Po powrocie do domu kładę się spac, taka drzemka zanim Wiktor nie przyjdzie z pracy. Koło 21 wyjeżdzamy do Wisły. Juz nie moge sie doczekać. Od razu idziemy spac. moje lozko sie zapada. musze sie przeniesc na inne. trwa to pol godziny, pol godziny cennego snyu.rano wstajemy, pakujemy sie do auta i jedziemy w okolice suchej bezkidzkiej i innych wioch.
no cóż oglądamy jeden oes, czekamy na tomka, jedzie z numerem startowym 61. jada prawie same peugoty, wiekszosc 206, normalnie jak puchar peugota.
ale jada, smierdzi przetartymi klockami hamulcowymi, az mi sie robi niedobrze.

pozniej na oesie Grzechynia-stryszawa dochodzi do wypadku. nie widziałam tego, ale slyszałam. tyllko to charakterystyczne strzelaie z rury wydechowej a pozniej slychac juz tylko karetki, karetki. przylecial helikopter. ludzie uciekaja, ale wielu idzie tez w kierunku wypadku. my schodzimy z gory, idziemy w strone auta. helikopter siada, zagaduje jakiegos chlopaka czy wie co sie stalo, on mowi lekko zalamanym glosem : lubiak dachowal, podobno jest zle. mysle sobie, no nic.. oby wszystko bylo w porzadku. slychac gwizdek, wszyscy sie cofaja, jedzie nastepna zaloga, bez kaskow, wolny przejazd.później owiaduje sie ze pilot lubiaka bue zyje, brr... az mnie ziarki przeszly. czekamy wiec na tomka, machamy mu i wracamy sie do auta. malo nei zabijam jakiegos dziecka, ale ostro idziemy. jedziemy na inny oes. na slynna hope. znajdujemy super miejsca. ale zeby dostac sie na hope tzreba isc po strasznym blocie, zapadajac sie brne z ciezkim plecakiem.
jada zerowki 000,00,0. teraz powienien jechac kuzaj.a tu na srodku hopy lecie zaba, lezie lekko rozplaszczona. ludzie krzycza:zabo, zlaz z tamtad!!! slychac juz auto kuzaja. mysle sobie, idzie srodkiem, moze trafi miedzy kola i przezyje. no cóz.
zza zakretu wypada peugot kuzaja. najazd na hopke i krotki lot nad zaba!! zabe lekko sie przerazila, bo rozplaszczyla sie na ziemi.
potem wracamy na start, tam czeka tomek, gadamy chwile, a pozniej jak odjezdza to wracamy doo domu.
fajnie było ..