Chyba czas pożegnać się z nlogiem. Nie jestem tego całkowicie pewien (jestem pewien w życiu tylko jednej rzeczy,0), ale raczej to (przed,0)ostatni wpis.
Nlog niczego nie rozwiązuje. Jest pewną manifestacją mojej frustracji, egoizmu, płytkości, miłości - za rzadko. Nauczyłem się uciekać tu i unieszczęśliwiać się bardziej niż jest do tego powód. Nie rozmawiać, nie mówić, nie nazywać rzeczy po imieniu. Jeśli mam problem powiedzieć, że mi na kimś zależy, że jest na pierwszym planie, to na prawdę mam problem. A ja nie chcę mieć problemów. To co zechcę tu napisać, po prostu wykrzyczę lub wyszeptam odpowiednim osobom. Cokolwiek niech się stanie. Niech się stanie w życiu.
Tym żywym.
Amen. |