23:38 / 19.04.2002 link komentarz (2) | I znowu sie dzis objadlam.... Brrrr.... Ciekawe, ze im mocniejsze powezme postanowienie o odchudzaniu, tym bardziej mi smakuje jedzonko.
A potem - wyrzuty sumienia i wywalony jezor na widok tej, po drugiej stronie lustra.
Ale - sami powiedzcie: Jak odmowic sobie pysznych, ugotowanych w warzywkach zeberek??
Ja nie potrafie.
Trudno. Jestem niby duza - a taki maly czlowiek.:-((((
Eeeee..... wezme sie za siebie od jutra...... od jutra...... od jutra...... etc. etc.
W poniedzialek wybieram sie do szkoly, opier..... jedna z nauczycielek.
Pamietam - jeszcze ze szkoly - jak nie lubilam bzdurnych polecen. I nigdy ich nie wykonywalam (jesli naprawde nie musialam,0).
Tymczasem - kretynka, na ktora nikt (wlacznie z "cialem",0) patrzec nie moze, ubzdurala sobie, ze moj synus ukochany..(hihihi...typowa "mamuska", co?,0)nie piszac dat obok tematow lekcji zasluzyl na przepisanie calego, prawie 60 str. zeszytu.
Robota glupiego. Tym bardziej, ze uczy sie swietnie i z przedmiotu ma piatki i czworki... Tyle, ze lubi miec wlasne zdanie, wiec ulubiencem JWP nie jest.... (ciekawe, po kim to ma???,0):-,0),0),0)
Kretynka zazyczyla sobie, zeby przez ubiegly lyk-end spelnil jej zyczenie.
I tu ja rzeklam: veto. Gdyby kazala mu sie nauczyc 5 lekcji naprzod-rozumiem. Nie zaszkodzi. Choc-moze nie pomoze. Ale - co to za kara, bezmyslne przepisywanie???
Powiedzialam, zeby przepisal 3 ostatnie lekcje w nowym zeszycie (z ost. tygodnia,0) i zeby juz pisal te cholerne daty! Tak tez byl uczynil.
A ta cipa - bo inaczej jej nazwac nie moge, tak mnie irytuje, co lekcje daje mu teraz 1 za nie przepisanie zeszytu. Wiec-do konca roku troche mu sie uzbiera.
Ciekawe...... czy oceny sa za wiedze, czy za nie wykonywanie durnych polecen?
A - poza tym, ile razy mozna karac za jedno??
Niech mu pisze codziennie uwage, ze nie wykonal jej polecenia. Podpisze z ochota. Jeszcze - niepedagogicznie wielce - uczynie jakowys dopisek moze.
Eeeee..... niezdrowo sie podniecam. Poczekajmy do poniedzialku... |