tarus // odwiedzony 6487 razy // [p_s_d szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (17 sztuk)
00:57 / 24.04.2002
link
komentarz (0)
(Nie,0)obyczaje

Prezydent węgierski czekał w niedzielę pół godziny przed lokalem wyborczym ponieważ zapomniał dowodu osobistego.

Kilka razy byłem członkiem komisji wyborczych. Dowód osobisty, co wyraźnie jest zaznaczone w wytycznych, jest dokumentem na podstawie którego wydaje się karty do głosowania. Ileż jest kłopotów z ludźmi starszymi, którzy przychodzą często oddać głos prosto z kościoła, dokąd zazwyczaj nie biorą dokumentów. Problem pojawia się gdy taka osoba mieszka daleko, a jest znana któremuś z członków komisji. Pada wtedy argument: "No przecież Zbyszek mnie zna. To mój sąsiad". Zbyszkowi głupio odmówić sąsiadce, zwłaszcza starszej, która w dodatku odgraża się, że jeśli teraz nie będzie mogła zagłosować, to drugi raz nie przyjdzie. W ostateczności Zbyszek, gdy reszta komisji nie widzi wydaje sąsiadce kartę do głosowania.
Ja z kolei zostałem zabity wzrokiem wiceburmistrza i jego rodziny oraz upomniany przez przewodniczącą komisji ("No wiesz co! Jak możesz!",0), gdy dopełniejąc formalności zapytałem ich czy mają ze sobą dowody.

Nie tylko w kwestii zachowań obywatelskich, a na pewno właśnie dzięki nim Węgrzy nas znacznie wyprzedzili pod względem rozwoju społecznego i gospodarczego.