00:57 / 24.04.2002 link komentarz (0) | (Nie,0)obyczaje
Prezydent węgierski czekał w niedzielę pół godziny przed lokalem wyborczym ponieważ zapomniał dowodu osobistego.
Kilka razy byłem członkiem komisji wyborczych. Dowód osobisty, co wyraźnie jest zaznaczone w wytycznych, jest dokumentem na podstawie którego wydaje się karty do głosowania. Ileż jest kłopotów z ludźmi starszymi, którzy przychodzą często oddać głos prosto z kościoła, dokąd zazwyczaj nie biorą dokumentów. Problem pojawia się gdy taka osoba mieszka daleko, a jest znana któremuś z członków komisji. Pada wtedy argument: "No przecież Zbyszek mnie zna. To mój sąsiad". Zbyszkowi głupio odmówić sąsiadce, zwłaszcza starszej, która w dodatku odgraża się, że jeśli teraz nie będzie mogła zagłosować, to drugi raz nie przyjdzie. W ostateczności Zbyszek, gdy reszta komisji nie widzi wydaje sąsiadce kartę do głosowania.
Ja z kolei zostałem zabity wzrokiem wiceburmistrza i jego rodziny oraz upomniany przez przewodniczącą komisji ("No wiesz co! Jak możesz!",0), gdy dopełniejąc formalności zapytałem ich czy mają ze sobą dowody.
Nie tylko w kwestii zachowań obywatelskich, a na pewno właśnie dzięki nim Węgrzy nas znacznie wyprzedzili pod względem rozwoju społecznego i gospodarczego.
|