kajtus // n-log home |
wpisy: z tego miesiaca // ostatnie 20 // wszystkie |
>>> |
2002.04.24 15:29:43 | |
wchodzicie tu i pewnie byscie chcieli przeczytac cos ciekawego,glebokiego lub chocby smiesznego... zadacie przemyslec,wynurzen... prosze milosc -jakby nie patrzec temat rzeka, kazdy o tym pisze bo kazdy inaczej Ja odbiera... no i to by sie zgadzalo ale zgadza sie tez to ze czesc pogladow musi byc wspolna... i do tych wydaje mi sie ze nalezy: milosc jest wieczna... a skoro jest wieczna to co za tym idzie czlowiek nie jest w stanie stwierdzic ze kocha... ze mowiac to drugiej osobie klamie chocby nawet nie chcial.. stapa po tak niepewnym i sliskim gruncie.. ze wczesniej czy pozniej musi spasc.. no i wtedy jest kiepsko... bo byl przekonany ze to co czul to milosc.. a tu okazuje sie ze nie... i co ma sie przyznac ze nie kochal? czy tez ma dalej brnac w klamstwo by mniej ranic druga osobe? a moze mowiac komous: "kochalem Cie teraz nie juz nie kocham" rozbudzamy w nim nadzieje jakich nie powinnien miec... nie dosyc ze bezczelnie klamiemy gdy to mowimy to jeszcze mozemy "niechcacy" pograzyc druga osobe w swym osamotnionym uczuciu.. ktore tej drugiej osobie tez wydaje sie miloscia... heh... wszytko tak jakos dziwnie sie placze... podsumowujac... sadze... wybaczcie porowanie ze z miloscia jest jak z komunizmem... ciagle do Niej dazymy... ale nigdy nie bedziemy wiedziec czy to juz to czy jeszcze nie... milego dazenia:,0) |