05:36 / 28.04.2002 link komentarz (6) | Ten wpis dedykuję pewnej kobiecie piszącej swojego bloga tu na nlogu. Ukazał się on również na blogu.pl w listopadzie zeszłego roku, a teraz wklejam go tu jej dla pamięci ....
Prawdziwa historia - 2001-11-17 11:05:07
Poznałem dziewczynę -D!. Bylismy ze soba pewien czas, znalismy sie prawie 6 miesiecy , bylismy ... przynajmniej ja tak to odczuwalem i ona tak dawala mi to odczuc. Jaki byl to zwiazek .... byl jaki byl , ale jesli sie jej nie podobal to miala mozliwosc kilkukrotnego zakonczenia tej znajomosci, ale nie zrobila tego. Natomiast po kazdej sprzeczce wysylala mi maile badz zaczepiala mnie na gg, dawala odczuc ze czuje sie winna i ze zalezy jej na mnie. Ufałem jej, wiedzialem o jej przeszlosci, wiedzialem o jej dluzszym romansie z facetem ktory mial od kilku lat dziewczyne, romans ten nazywala zwiazkiem :,0),0),0) ... wiedziałem ze nie zalowala tego i nie widziala w takim postepowaniu nic zlego ... wiedzialem to , ale zaufalem jej ... uwierzylem jej ....
Kochalem ja i kochałem się z nią, przynajmniej ja odbieralem to jako cos wiecej niz sex, myslalem ze i ona czuje tak samo .. Potem zaczelo sie cos zmieniac, powiedziala mi ze staje sie natarczywy ... a czymze byla ta moja natarczywosc , kazda pieszczote uwazala za przejaw natarczywosci , uwierzylem staralem sie zmienic ...
Gdy sprzeczalismy sie , przestawalismy sie spotykac, ale zawsze wyciagala reke na zgode.
Nie musiala tego robic, gdyby nic nie czula do mnie , gdyby nie chciala byc dalej ze mna , to wystarczylo nic nie robic, ale ona zawsze jednak to robila, kilkukrotnie. Nawet w ostatnim tygodniu. Dla kogo to robila ? ... dla mnie ? ... tak tez myslalem.
Na tydzien przed "pamietnym dniem" znowu poklucilismy sie ... za dwa dni wyslala mi maila ... zaczynal sie tak ...
"Nie wiem co mam Ci napisac... Jest mi strasznie smutno z Twojego powodu, nawet nie wiesz jak bardzo. Chcialabym cos zrobic z moim zachowaniem, ale widac jestem pierdolnieta, albo nie wiem juz co ... Wiem, ze uwazasz, ze jest inaczej, ale ja Ciebie po prostu lubie, jestes jednym z najlepszych ludzi jakich spotkalam. Bardzo chcialabym, zebys zostal w moim zyciu, ale skoro mowisz, ze to niemozliwe, to nie bede sie narzucac... "
... uwierzylem , myslalem ze naprawde czuje to co pisze, zaufalem jej znowu ... w ostatnim tygodniu spotkalismy sie 3 razy, za kazdym razem upila sie na umor ... odprowadzalem ja do mieszkania , kladlem ja do lozka , zasypiala .... zastanawialem sie dlaczego tak robi ... To ze miala problemy z alkoholem wiedzialem , nie potrafila odmowic , czesto pila nie po to zeby sie dobrze poczuc , ale po to zeby sie upic , wypominalem jej to , w koncu spasowalem ...
... Widzialem ze cos sie zmienilo miedzy nami w ostatnim miesiacu , tylko nie wiedzialem co. Choc jej wierzylem , to mialem coraz wiecej watpliwosci co do jej szczerosci ... podejrzewalem ja o romans z innym ... pytalem sie jej o to .... zaprzeczala , pytalem sie jego o to ... zaprzeczal ...
Po naszym ostatnim spotkaniu odprowadzilem ja pijana do mieszkania , polozylem do lozka i zobaczylem do jej komputera , zobaczylem do jej archiwum gg ... To byl ten "pamietny dzien" ... postapilem jak skoorwysyn , ale w archiwum znalazlem odpowiedz ... winą nie byla moja natarczywosc , winą byl on , nie potrzebowala moich pieszczot , dostawala je od niego ... ale nie potrafila mi tego powiedziec ... zobaczylem jak "czule" rozmawia z tym drugim , ile w tych rozmowach namietnosci i sexu , planowanych spotkan i pieszczot ... a jak sie jej pytalem o czym rozmawiaja ze soba to powiedziala mi ze "o roznych rzeczach , zyciu , zwiazkach, itp. , ksiazkach , filmach , jest sporo tematow,. heheh " ... ze "maja wspolne zainteresowania" ... tym wspolnym zainteresowaniem bylo pieprzenie sie i obgadywanie innych , nabijanie sie z nich ... Dobrali sie wspaniale ... obydwoje sfrustrowani swoim zyciem , a on dodatkowo swoim nieudanym malzenstwem ... zonaty facet ktory , oklamuje zone i innych mowiac jak to ja kocha , ktory jedzie 70 kilometrow zeby sie spotkac z kochanka i pieprzyc ja , "dupek ktory nie potrafi odejsc od zony tylko unieszczesliwil siebie i ja na cale zycie" .... i ona ktora boi sie zwiazkow jak ognia i zadowalajaca sie substytutami z netu , nie potrafiaca znalezc sobie normalnego faceta ...
Wyslalem archiwum na swoja poczte , chcialem zobaczyc jak dlugo to trwalo , chcialem sie przekonac jak dlugo mnie oklamywala ... ukradlem jej to nie przecze , postapilem jak ostatni buc ... ale ona rowniez mnie okradla , ukradla mi uczucie i zaufanie do bliskiej osoby. Gdy pytalem sie jej o romans z nim powiedziala:
"co ty wyskakujesz z tym romansem ??? ...w jaki niby sposob mamy miec romans jak sie nie spotykamy ? ... romans przez net ? hehehe , mowisz o romansie wirtualnym ? "
... a spotykala sie z nim ... sama mi to pozniej powiedziala ... rozmawiajac ze mna nabijala sie z innych kobiet jak to moga isc do lozka z facetem ktorego widzi na oczy 3 razy , a sama z nim poszla widzac go po raz chyba 4 ... powiedziala mi ze pieprza sie , ze zaczeli po tym "pamietnym dniu" , ale teraz sadze ze zaczeli juz wczesniej ...
Powiedzialem jej o tym ze widzialem rozmowy z jej archiwum gg , ze ukradlem je ... Powiedziala mi ze kradnac jej archiwum "zrobilem jej najwieksze kurestwo w zyciu" , ze " przeze mnie czuje sie jakby ktos wylal na mnie wiadro z pomyjami" ... wiem ze tak zrobilem , ale czy zdawala sobie sprawe jak ja sie czulem ??? ... jak zobaczylem jak mnie oklamywala , drwila sobie ze mnie i z moich uczuc ? ... jak robila mnie w buca , obgadywala mnie przed nim , nabijala sie ze mnie ... jak zobaczylem ze zrobila sobie ze mnie poczekalnie ...
Po 2 tygodniach wyciagnalem reke ... zaczelismy znowu rozmawiac ... za bardzo ja kochalem ... rozmawialismy i zobaczylem ze chce sie wycofac z tego romansu , dostrzeglem ze chyba zaczyna rozumiec jego bezsensownosc , brak uczucia i zaangaaowania z jej strony ... napisala mi ...
"Z NIM wiem, ze to bedzie krotkotrwale, bo wiadomo jaka jest sytuacja. A mam juz doswiadczenie w tej dziedzinie, wiec sie nie angazuje zbyt mocno, jak wiem, ze i tak z tego nie bedzie"
... zapytalem sie czego oczekuje ode mnie teraz ... powiedziala mi ze chce "zebym sie nia zaopiekowal ..... ale nie jako przyjaciel , bo przyjaciel sie nie opiekuje" ... uwierzylem jej po raz kolejny ... chcialem sie spotkac , ucieszyla sie , powiedziala ze teskni , ze bardzo chce ..... prosilem o spotkanie ... powiedziala ze ma zajety wieczor ... prosilem zeby przelozyla spotkanie ... miala dla mnie czas o 22 .... chcialem spotkac sie wczesniej , powiedziala ze nie moze , bo to ona wyciagnela do kina kolezanke i jest jej glupio sie wycofac ... nalegalem na spotkanie o wczesniejszej godzinie , w kwestii spotkan zawsze doposowywalem sie do niej , chcialem zeby choc raz dala mi odczuc ze zalezy jej na mnie , zeby pokazala ze jest w stanie cos poswiecic , glupie kino , zeby dac komus cos czego on bardzo pragnie , komus na kim jej naprawde zalezy jak sama mowila ... nie zgodzila sie , chcialem zeby choc raz pokazala ze zalezy jej bardziej na mnie niz na innych znajomych , choc raz , ale nie pokazala ........ zrozumialem ze kolejny raz oklamala mnie , ze bylem dla niej tylko dodatkiem , kwiatkiem do kozucha .... Wqrwilem sie na nia ... chcialem zobaczyc czy na kimkolwiek jej zalezy , postapilem jak buc ... powiedzialem jej ze powiem zonie jej kochanka o ich romansie ... dostala szalu ...
Nie zrobilbym tego , bylem na nia po prostu wsciekly , nie chcialem nic w zamian dla siebie ... chcialem tylko zeby zrozumiala jak postepuje , ile moze wyrzadzic krzywdy innym swoim postepowaniem , zeby zmienila swoje podejscie do zycia ... ona nazwala to szantazem ... powiedziala ze "znajdzie sobie innego zonatego na zlosc mnie" ... prawie 30 letnia dziewczyna z logika nastolatki ... rozlaczyla sie ... wyslalem sms-a ze nie zrobie tego ....
Co do niej czulem ...... zal ..... ogromny zal ........ zal ze nie potrafila byc szczera ... zal , ze nie powiedziala mi ze to sie skonczylo ... Tak sobie mysle kiedy chciala mi to powiedziec , moze chciala sie rznac z nim a mnie trzymac w odwodzie. No bo jesli by im nie wyszlo to co , nagla samotnosc? ... nie powiedziala mi tylko przez ponad miesiac robila mi jeszcze zludzenia. Zal ze oklamywala zarowno mnie jak i jego .... ze opowiadala kazdemu z nas o drugim , a nie potrafila powiedziec zadnemu prawdy ...
Nie powiedziala mi o romansie z nim .... a jemu o romansie ze mna ... nie powiedziala mu ze kochala sie ze mna , bala sie ze zobaczy ja inna ? ... powiedziala mu dopiero wtedy jak spytalem ją czy on o nas wie ... powiedziala mu , bo bala sie ze on uslyszy to ode mnie ...
Kiedys powiedziala mi ze "kobieta traci na godnosci , jak inni wiedza z kim ona spi" ... jak widac bardziej zalezalo jej na godnosci niz na szczerosci ...
... co do niej teraz czuje po poltora miesiacu od "pamietnego dnia" ...... zal ...... ale teraz uwazam ja za zwykla dziwke .... gdzies tam jeszcze pozostala resztka uczucia ...... ale widze ze natury pewnych kobiet nie mozna zmienic ... jak ktoras zacznie przelamywac bariery , sypiac z zonatymi facetami i nie bedzie widziala w tym nic zlego , jak zacznie kierowac sie szalem macicy , a nie rozumem i takie postepowanie bedzie uznawala za norme ...... to po prostu jedynie zal mi takich kobiet .... one wiecznie beda klamac i oszukiwac zeby z kims byc , bo naprawde tylko wariat moze im zaufac .... dziwka sie jest z charakteru , a charakteru nie mozna zmienic , ona sama tak twierdzila....
ostatnio dowiedzialem sie ze rozpowiada o mnie , ze "dzwonie do niej straszac ja ze podpale jej wlosy , ze jej mieszkanie nie jest bezpieczne " , ze wlamalem sie do jej komputera , na jej skrzynki mailowe , ze wlamuje sie innym ludziom , ze ja wciaz szantazuje , ze ja strasze , ze powysylam ludziom jej archiwum gg ...
tyle
... gdy zapytalem sie jej dlaczego poszla z nami do lozka ... uslyszalem od niej ...
... "Jesli ide z facetem do lozka, to dlatego, ze mnie pociaga i chce sie z nim przespac , lubilam Cie wtedy (mniej niz pozniej, czy teraz, ale jednak,0)"
... a o nim ... "Bo mnie pociagal i lubilam go" ..
... wiec jesli ona Cie lubi i ja pociagasz to .... GO BOY :,0),0),0)
... to bylo do pewnej osoby ktora jak twierdzi jest z nia "od pewnego czasu" .... czwarty do brydza :,0),0),0)
A teraz się właśnie dowiedziałem się o sobie i o niej w jednej z jej notek:
Randki, których się wstydzimy - 22:52 / 04.04.2002
Tak sobie właśnie czytam "Seks w wielkim mieście", który właśnie nadszedł pocztą z merlin.com i natchnął mnie do napisania tej notki rozdział o sympatiach, których sie wstydzimy.
Też takie coś przeżyłam :,0),0),0) Jakiś rok temu zaczęłam łazic po knajpach z facetem, który co prawda wydawał mi sie wtedy sympatyczny, ale wyglądał niezbyt ciekawie. Miał długie czarne cienkie włosy związane z tyłu frotka, łysiejące skronie, wąsy i był ogólnie dość przytłustawy. Nie był moim facetem, ale uważał się za takiego i bardzo chciał, żeby tak wszyscy myśleli. Ja - odwrotnie. Dostawałam gęsiej skórki na myśl, że ktoś ze znajomych mógłby mnie z nim zobaczyć i pomyśleć, że z nim coś kręcę. Cierpła mi skóra na grzbiecie, jak na każde wyjście przynosił mi różę. To już był w oczach innych niewątpliwy znak, że łączą mnie z wąsaczem romansowe powiązania. Brrrr...
Czasami po prostu sie nie da :,0)
hehehe DOBRE :,0),0),0),0) Mam jeszcze jej maile i rozmowy z gg i wiecie co teraz o niej myślę? Jeżeli było tak jak pisze w tej swojej notce to jest z niej zwykła pospolita kurwa. Nie wiem jak ona, ale ja z byle kim do łóżka nie chodzę. Mogła napisać jeszcze że kochała się ze mną z litości :,0),0),0) Pisałem kiedyś że jest mi jej żal. Ale teraz nie jest mi jej żal nic a nic ... Teraz to mnie jedynie śmieszy :,0),0),0)
 |
|