00:14 / 09.05.2002 link komentarz (0) | Dzisiejszy dzień należy do średnio udanych.
W szkole spoko, na macie robiliśmy zadania z kartki, mozna bylo parami, więc ja dosuadłam się do Magdy. Zawsze są jaja, ania siedziała przed nami więc trochę sobie gadałyśmy.
Na chemii o jakiś węglowodorach i innych z mojego punktu widzenia malo ciekawych rzeczach.
na polskich bylo mozna powiedziec niezle, zaczynamy omawiac treny.
Po szkole miałyśmy konie, w końcu pojechalysmy tylko we dwie z Magdą.ale było to dopiero o 15 i miałyśmy czas wolny do busu. polazlysmy do GCH, kupiłam sobie fajne buty. jeszcze troche siedziałyśmy, a potem poszlysmy na autobus.
w stajni czekali na nas Gośka i Mateusz. Chyba sa para, ale najobrzydliwsza para jaka znam,... no coz.
poszlysmy sie przebrac, by pom chwili czyscic juz dwie kobyly- magda amande, a ja elizę.
jeżdziłysmy sobie robiac rózne kóleczka, wolty i polwolty. pozniej gdy nadszedl czas galopu babka wziela mnie na lonze, bo pochylalam sie do przodu.
bylo mi tak glupio jak zadko. mozna ocenic moja jazde w skali 1-5 na ok. 3,5.
|