00:10 / 10.05.2002 link komentarz (0) | Ehhhhh.....
Wku.... sie lekko.....
Myslalem, ze jutrzejszy dzien spedze rekraacyjnie w naprawde milym towarzystwie.... Chyba jednak nic z tego - i dlaczego mnie to nie dziwi?
Przeciez to normalne, ze jak cos planuje, nawet z malym wyprzedzeniem - to musi nie wypalic.... tradycja.
Byc moze miala inne wazne sprawy.... byc mzoe nie miala jak sie ze mna skontaktowac.... w sumie ostatnio kontaktowalismy sie tylko przez siec.... tak czy owak.... Fuck it!
w Takiej sytuacji, jade jutro na 8 na uczelnie.... (mialem miec wolne, w sumie tylko jedne cw. ktorych byc nie powinno,0) i tam sobie posiedze do poludnia....
Przeciez sie w domu nudzic nie bede.... a jak sie juz tak naprawde wku.... to wieczorem pojde do Moni na kawe.... zalegla juz od kilku miesiecy....
I tez bedzie fajnie.
Dzisiaj jak zwykle przed kolacja na rower.... 13km..... uf. Kurcze, najlepsze ejst wyprzedzanie na rowerze... to nawet wiekszy bajer, niz wyprzedzanie autem... tam nie ma takich emocji... redukcja i rura... a na rowerku... trzeba nie zle przydeptac po pedalach.....huh - I like it! :>
Alez mnie zebralo na sluchanie szantow.... w morde.... sciagnalem juz ze 20 mp3 z AG...... niektore se rewelacyjne...
Ide sie polozyc.... skoro mam wstac o 6:40.
Yhhhh..... |