dzień jak co dzień, zamiast uczyć się na testy wybrałem się z coolegą orzeżąbkiem na spacerek, poszliśmy se na pizze (nawet dobra była "wiejska",0), usiedliśmy se na rynku na ławeczce, a taki tam pijoczek zaczął pluć, i gadać z nami troche odechciało mi się jeść, ale cósz