19:49 / 13.05.2002 link komentarz (2) | patrze na swoje zycie i mam wrazenie ze nieustannie probowalem uciec od banalu... i nieustannie wpadalem w banal.. wszystkie fascynacje, zauroczenia, wypowiadane slowa... nawet to jak sie czuje wydaje mi sie nieskonczenie pospolite i trywialne... brakuje mi poczucia niesamowitosci... poczucia nieustannego napiecia... oczekiwania na burze...
odciecie wycofanie samotnosc... miasto mi sprzyja... miasto moje przeklete... jedyne... i ludzie, ktorych nie rozumiem... odchodze czytajac stare maile, w ktorych pojawia sie ten sam schemat... wszystko pospieszne byle jakie... a kiedys tak wazne i wyjatkowe... takie swierze i nieslychane... pozostaje jedynie nadzieja literatura i muzyka... i wiatr, ktory spala i daje niesmiertelnosc....
|