23:29 / 14.05.2002 link komentarz (0) | Piekny dzien.... wczesne wstawanie..... blehh.... i cudowna perspektywa wypadu z Monika do aqua aprku.... yhh - spiepszylo mi to praktycznie caly dzien... nie chcialem jechac - bo wiedzialem, co bedzie pozniej... nadzieje....i inne dziwne odczucia z jej strony - ze wszystko bedzie jak dawniej.
NIc nie ebdzie jak dawniej, juz nigdy - zdalem sobie z tego ostatecznie sprawe jakis czas temu....
Wrocilem z uczelni i jakos nie moglem sie odnalezc... telefon do reki i sms: Przykro mi bardzo, ale nie moge jechac - wiem, ze ebdziesz na mnie wsciekla - ja etz bym byl, gdyby ktos mi w ostatniej chwili pokrzyzowal plany.... ale nie moge - sila wyzsza. Przepraszam.
Kurwa nie lubie tego..... odwolywac cos w ostatniej chwili....
Ale musialem, tak to sobie tlumacze....
ze to byla dobra decyzja.
Monika nie odpisala, jest wsciekla - moze nawet zrozumiala.....?
NIe wiem.
NIe mozna po 3 latach maxymalnego ograniczenia kontaktow sadzic, ze wszystko bedzie jak dawniej, jak kiedys - to chore myslenie.
NIe zaprzeczam - myslalem o niej wielokrotnie i to jeszcze nie tak dawno... ale skonczylo sie....
...i nigdy nie wroci....
Oj Kaśka .....namieszalas mi w glowie i serduchu....
:]
No to dzisiaj podjalem 2 meskie decyzje... 1 - ze ide na niemca... (wyszedlem po 20min,0) 2 co do basenu.... niczego nie zaluje. |