vincent // odwiedzony 50040 razy // [znowu_cyan nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (110 sztuk)
16:12 / 30.05.2002
link
komentarz (0)
Acheront wczoraj przywiózł resztę swoich rzeczy. Pozostawały w jego poprzednim miejscu zamieszkania kilka miesięcy, gdy on już był tutaj. Nie odczuwał ich braku, więc należą do tych niepotrzebnych. Mimo ciepła na sercu, jakie czuję z powodu tego symbolicznego dokończenia jego przeprowadzki, zapominanie, jaki jest kolor dywanu pod tym wszystkim, co leży w dużym pokoju na podłodze i przez co trzeba przeskakiwać sprawia mi pewien dyskomfort.

Ale dziś jeszcze praktykujemy z gorliwością grzech lenistwa. Jest przecież Boże Ciało, czyli Dzień Teofaga. Acheront ściągnął sobie recytację całego "Władcy Pierścieni" Tolkiena (olbrzymia ilość danych,0), kupił odgrywarkę do MP3 i leży słuchając książki. Twierdzi, że będzie również chodził wszędzie z towarzyszącym mu Tolkienem. Mam nadzieję, że nie wpadnie pod samochód. Ja świętuję wylegując się nago na balkonie, na konstrukcji z trzech krzeseł dobrze zastępującej leżak i czytam "Antologię jarmarcznego romansu rycerskiego". Średniowieczne harlequiny, nieporównanie lepsze od dzisiejszych. Mam koleżankę w ruchu rycerskim; za każdym razem, gdy ją spotykam, ma garść anegdot z życia ruchu. Większość z nich dotyczy śmiesznego zderzenia się współczesności z wysiłkami ludzi usiłujących odtworzyć sredniowiecze - jak billboard TP S.A. górujący nad polem, gdzie rycerze mieli odegrać bitwę. Najlepszą historię o rycerstwie słyszałem jednak nie od niej, a od Acheronta. Działo się to w Czechach, na jakiemś konwencie RPG był pokaz walki rycerskiej. Rycerze w zbrojach walczą na miecze. Jeden drugiemu odcina głowę. Głowa odpada, toczy się po ziemi, krew się leje, widownia bije brawo - jak doskonale zrobione efekty specjalne! Ale zabity nie wstaje, a zwycięski rycerz ma dziwną minę. Do ludzi powoli dociera, że to się stało naprawdę. Widownia dość pospiesznie opuściła miejsce wypadku. Nieumyślne spowodowanie śmierci przez odcięcie głowy... rzeczywistość czasem atakuje mocniej niż plakatem telekomunikacji.