09:07 / 11.06.2002 link komentarz (0) | Zakłopotanie; za łatwo mi przyszło emocjonalne odcięcie się od kogoś - po jednym dniu wymiany komentarzy i jednym ostrym liście nastąpiła godzina melancholii i przygnębienia, które odeszły łatwo i naturalnie, choć sam chciałem je podtrzymywać trochę dłużej... dla przyzwoitości?
Kiedyś wyznawałem pogląd, że to niepowodzenie, klęska, silny cios od życia może najszybciej doprowadzić do otrzeźwienia, odrzucenia tego, co niezdrowe, nieproduktywne, hamujące w rozwoju. Doświadczenie zmusza mnie do zweryfikowania tego przekonania; najlepiej otrzeźwia sukces. Poznanie i doznanie rzeczy dobrych, pełnych, nie będących namiastkami, autentycznych prowadzi do niewymuszonej łatwości porzucenia tego, co przez porównanie okazuje swoją niską jakość i jest mało satysfakcjonujące, opiera się nie na prawdziwej emocji lub użytecznym zysku, ale na sztucznym podsycaniu uczuć i obrazów, jakich się pragnie zaznać, poprzez słowa i inne gry. Niektórzy nawróceni niektórych religii mówią o podobnym doświadczeniu: to, co się wydawało warte pogoni za tym, okazało się tak puste wobec doznawanej pełni, że człowiek odczuwa wszechoganiające zdziwienie, jak mógł niektórych rzeczy pragnąć, angażować się w nie.
|