18:40 / 24.06.2002 link komentarz (2) | Dzisiaj się wszystko wyjaśni. Od kilku dni jest co raz gorzej ze mną. Czuję się na prawdę paskudnie. Do tego jakby Tygrysiczka się ode mnie oddaliła. Jak już wspominałem, zero czułości od Niej. Nie widzieliśmy się od tygodnia, czy coś koło tego. Nie zapytała się nawet jak mi poszły egzaminy. Ani w piątek, ani dzisiaj. Mówiła, że ma mało czasu, bo pisze sprawozdanie z praktyk. Spotykała się w tym czasie z przyjaciółkami. Nie mam tego za złe, a wręcz przeciwnie. Jestem za tym, aby się spotykała. Ale do diaska czemu dla nich znajduje czas, a dla mnie nie. Owszem, zaproponowała wyjazd do Turcji i dalej mnie na niego wyciąga. Tak samo zaproponowała spotkanie we wtorek i wspólną naukę w Kampinosie. Wczoraj, czy przedwczoraj powiedziała, że skoro i tak mamy tylko leżeć, to lepiej abyśmy poszli do parku bemowskiego. Powiedziałem, że może być. Dzisiaj chciała odwołać spotkanie. Powód? Warunki atmosferyczne i zgubienie jakiegoś świstka papieru potrzebnego do odebrania jakiegoś dokumentu ( nie pamiętam jakiego ,0). Oczywiście musi też pojechać odebrać ten dokument. Zaproponowałem więc spotkanie jakoś popołudniu. Zgodziła się i stwierdziła, że możemy sobie pobiegać o 19 jutro. Oczywiście natychmiastowy odpis, że ja chcę nie tylko pobiegać, ale i pogadać. Po kilku SMSach jednak stwierdziła, że lepiej, abyśmy pobiegali i pogadali dzisiaj i mieli to już za sobą ( jako że oboje się boimy tego, co powie to drugie ,0) Mam nadzieję, że będzie dobrze. |