12:54 / 25.06.2002 link komentarz (0) |
Nieszczęsna robota...:(Nie pamiętam kiedy ja ostatnio płakałam w pracy. Dostałam maksymalną zjebke:( Ale przecież mi nie przyszło nawet do głowy sprawdzać pracownika po 8 miesiącach pracy w tej firmie! Oczywiście sprawdzałam go na początku jak się przyjął, ale robił wszystko dobrze. Wiec dlaczego nagle po 8 miesiącach pracy, po calkiem niezłej praktyce nagle zawalił w taki sposób? I dlaczego ja przez to muszę cierpieć? Dlaczego wszystko zwaliło się nagle na mnie? Przecież jakieś zaufanie do pracownika musi być i uważam że nie można kogoś sprawdzać non stop, po tak długim czasie. W końcu każdy ma swoje zadania i skoro nie widziałam żadnych błedów w podpisywaniu umów to po co miałam nadal go kontrolować? Przecież ja mam swoje obowiązki. Czemu teraz wszyscy się drą na mnie? Koniec końców siedzę w tej robocie i płacze. Może jest w tym troche mojej winy, nie wiem, może. Chociaż nie poczuwam się do niej (zważywszy że ja przeważnie we wszystkim widzę moją winę,0) Teraz zresztą i tak w sumie czuję się winna, mimo, że nie ja zawaliłam. Strasznie źle mi z tym, bo to moja piepszona wina, przeze mnie znów jest wszystko źle. Masło maślane. Wiem :(
|