14:52 / 25.06.2002 link komentarz (1) | Wkurzam sie.
No paranoja...
Nie bede oddychala gleboko... Mam ochote krzyczec raczej, albo skoncentrowac moja wscieklosc i zrobic cos bardzo, bardzo niedobrego...
Ale OK.
Pachne dzisiaj Deep Red Hugo Bossa, moze to nie Mahora Guerlaine'a ale swiatnie oddaje klimat.
Przyszla wczoraj K. Uwielbiam jak tak przychodzi. Po prostu wchodzi do Domu i stwierdza ze chce sie kochac. Uwielbiam ja. Dla innych zarozumiala suka, dla mnie... po prostu suka. Podrapala mi piersi do krwi. Nie moge sie nawet dzis dotknac.
Przyszla ostatni raz. Ostatni raz w TAKI sposob. Przechodzi katharsis. Uwielbiam ja w tych momentach. Dzieje sie COS i ona jak waz zrzuca skore. Po prostu sie zmienia... To COS sprzed kilku dni totalnie polozylo ja na lopatki. Jeszcze nigdy nie widzialam zeby czula sie taka bezsilna... Ale moze to i lepiej. Odrodzi sie teraz...
Pamietam jak sie poznalysmy. Jeszcze w Belgii. W pociagu. Nie moglam oderwac od niej oczu... A potem ona po prostu podeszla i zapytala czym pachne... Mieszkalysmy razem przez kilka tygodni.
Ciesze sie ze nasza znajomosc przetrwala. ze trwa, mimo ze w tak krotkim czasie tyle przeszlysmy. Od skrajnie erotycznej, pornograficznej wrecz fascynacji, poprzez czysta, radosna, dziewczeca przyjazn, kobieca znajomosc az po nienawisc, taka nienawisc ze wyczuwalysmy sie w danym miejscu, mimo ze nie widzialysmy sie nawzajem...
Jestesmy jednoscia. Myslimy tak samo, mowimy tak samo...
Nie wygladamy identycznie. Odwrotnie wrecz. Silnie personalizujemy forme, centralizujac tresc... Ona wyniosla, piekna, dumna... Ja obok... Fascynujemy obie. Obie uroda choc w innym slowa tego znaczeniu. "Nieszczescia chodza parami". Ona jest ta klasyczna pieknoscia. Ma swietne wlosy, piekne piersi... Ja jestem jej turpistyczna siostra. Bez wlosow... Bez piersi...
K. jesli czytasz: Badz zawsze.
|