20:41 / 25.06.2002 link komentarz (4) | KURWA... ja już tak nie mogę. Dlaczego napisała mi, że rozumie to, że nie mam czasu, aby się z Nią spotkać? To jest na prawdę wspaniała kobieta i kocham Ją ale coś tutaj jest nie tak. Za każdym razem jak proponuję jakieś spotkanie, to jest nie w porę, bo coś tam. Chociażby ostatnio była w kinie i teatrze, a mnie już nie mogła wziąć ze sobą ( pomimo tego, że szła z przyjaciółmi ,0). W dodatku napisała mi to wiedząc, że się w ogóle nie uczę. To jest chore. Rozumiem, że na część z takich ofert z drugiej strony ja odpowiadam odmownie, ale nie jest tego aż tyle. Pewnie ktoś się od razu przyczepi, że jestem egoista i myślę tylko o sobie, bo ja niby mogę wychodzić zagrać w piłkę z przyjaciółmi, a Ona nie może wyjść do kina, albo teatru. Otóż nie. Rozumiem doskonale to, że potrzebujemy oboje trochę czasu dla siebie i naszych przyjaciół, ale dlaczego aż tyle tego czasu potrzebuje Ona??? Owszem, może i wyszedłem w sobotę pograć w piłkę ze składem Valkirii, ale nie zajęło mi to całego dnia. Chciałem się z Nią spotkać później. Ale oczywiście nie mogła. Nawet nie wiem czemu. Chciałem wyjść z Nią na Pola Mokotowskie w czwartek jeden i drugi, zanim jeszcze zaczęła się cała sprawa z M. I co? I nie miała czasu. A wtedy, gdy najmniej chciałem żeby szła, nagle go znalazła. Tak samo było z wczorajszą rozmową. Mieliśmy się spotkać dzisiaj w Parku Bemowskim, aby sobie poleżeć i się pouczyć. I co? I nic z tego, bo znowu coś tam wypadło. Zaproponowałem, abyśmy spotkali się popołudniu. Stwierdziła, że możemy sobie wtedy pobiegać. Dopiero jak stwierdziłem, że nie chcę tylko biegać, ale i pogadać ( na co odpowiedziala, ze zabrzmialo to groznie, a zaczynala sie przekonywac o tym, ze chce zerwac dla kogos innego ,0) dopiero zaproponowala date wczorajsza. To jak to jest, ze mogla jednak znalezc czas? Wiem, ze czasami chce sie spotkac z przyjaciolmi, tak samo jak ja i dlatego rzucam propozycje, ktore czasami sa odrzucane. To naturalne. Jednak nienormalnym juz jest, aby odrzucala wiekszosc moich propozycji, a sama miala jakiegos rodzaju pretensje o to, ze ja nie mam czasu dla Niej. Zwlaszcza, jak sama przypomniala, zostalo tylko 61 dni do Jej wyjazdu do Niemiec na rok. Kurde... chyba bede musial z Nia znowu porozmawiać. I znowu cholera się boję... ;( |