17:24 / 10.07.2002 link komentarz (0) |
Please dieZastanawiam się czym to jest spowodowane? Tzn. to wiem, tylko, że przecież dawno już wyrwałam się stamtąd więc dlaczego wciąż nie mogę sie uwolnić? Być może ja faktycznie powinnam sie udać do psychologa...?
Przede wszystkim nie mam czasu, pieniędzy ani też zbytnich chęci.
Patrząc z perspektywy na całe moje dotychczasowe życie jak już nie raz mówiłam, uważam je za nieźle zmarnowane. Ale to obecnie pomijam. Chodzi o fakt wpakowania się w to gówno. Nie moja wina, ja nie chciałam... Próbowałam się tylko jakoś bronić, a że moja psyche została w tak brutalny sposób zdeptana, więc broniłam się w sposób jaki znalazłam. Który niestety stał się dla mnie przekleństwem, jednak nie umiem się uwolnić. Kocham to i jednocześnie nienawidzę.
No ale nie chodzi o powrót do przeszłości. Mam na myśli "teraz".
Akceptacja siebie jest najtrudniejszą umiejętnością. Szeroki zakres nauki; co z tego jak łopatą do głowy sobie jej nie włożę. Wiele przyszło samo, ale równie wiele pozostało do nauczenia. Z tym, że jakoś tego nie przyswajam. Dla mnie wyznacznikiem tej chorej, nieosiągalnej doskonałości jest co innego. Niestety. Nie nauczę się już chyba nigdy inaczej...:( |