12:22 / 17.07.2002 link komentarz (0) | :,0) Nie ma to jak konsekwencja.
A wlasnie, ze odwieszam zawieszenie dzialanosci. O!
Z prostej przyczyny - w "realu" nie moge marudzic, bo znajomi zaczynaja mnie unikac, albo jeszcze gorzej - zaczynaja pocieszac. Fuj!
Scena z filmu "Brigdet J": siedzi na kanapie cala pijaniutka, zaplakana i spiewa "All by Myself".
Phi, ta panienka przy mnie to cienki bolek!
Jestem o wiele bardziej zalosna, bardziej czerwona na ryjku i duzo gorzej spiewam (i z gorszym akcentem i myla mi sie slowa, bo angielski to ja tylko z filmow znam,0).
Wciaz sprawdzam i na nowo stwierdzam, ze NIKT tak stylowo nie potrafi sie samotnie upijac i rozczulac nad soba jak ja.
W takich sytuacjach (uwaga, mistrz daje RADY!,0) obowiazkowe jest 1. gapienie sie w wyswietlacz telefonu (w wolnych chwilach mozna poczytac stare kochane sms-y,0). 2. trzymanie w zasiegu reki co natepuje: fajek, popielniczki, ognia, alkoholu, chusteczek, albumu ze zdjeciami i wody mineralnej na rano. 3. powtarzanie w kolko "bedzie-dobrze-bedzie-dobrze- KURWA-CIEKAWE-TYLKO-KIEDY"
Slowem - swietnie sie bawie
|