link | 2002.08.08 02:02:34 |
komentarz (0) |
Bo my jesteśmy stworzeni do zmartwychwstań. Jak trawa. Odrośniemy nawet wtedy, gdy przejedzie po nas ciężarówka. [J.Wiśniewski] 218 razy zaczynalam zycie od nowa. ciagle.. ciagle musze walczyc z soba ze swoja rezygnacja. kazdego ranka musze mowic sobie: jeszcze nie dzisiaj... wyglada to tak jakby mi sie to udawalo. a skoro tak to wszystko jest w porzadku. jestem silna. skoro tyle juz przezylam wszystko przetrwam. ale Wy nie rozumiecie... z kazdym nie-poddaniem-sie-tym-razem jest mnie coraz mniej.. ulatuje.. rozsypuje sie na jeszcze drobniejsze kawaleczki.. rozmiazdzam sie jeszcze bardziej.. czasem wydaje mi sie ze juz nic nie moze mnie bardziej zabolec.. a potem dzieje sie cos co rozrywa ostatnie strzepki. wydaje sie ze sa juz tak drobne ze bardziej sie nie da ich rozerwac. ale nie! ciagle dzieje sie cos co je jeszcze drze na pol i znowu na pol i znowu i jeszcze... ale przeciez kiedys w koncu znikna zupelnie? ile tych ciezarowek moze po nas przejechac? jedna za druga... caly sznur... nie zdaze odrosnac bo juz jedzie nastepna i coraz bardziej mnie wgniata w grunt... teraz juz chyba nie poddaje sie tylko z przyzwyczajenia.. a moze dlatego ze czekam?.. bo ja czekam na cos. cos co bedzie ostateczna ciosem ale jednoczesnie wyzwoleniem - latwiej jest Ci opuscic brzeg morza juz po zajsciu slonca niz wtedy gdy jeszcze ostatni promien sie chowa za horyzontem i mimo ze coraz ciemniej to ciagle jeszcze gdzies to piekno jest...wtedy jeszcze chcesz zostac.. jeszcze chcesz patrzec... Bede mowic to co chce o tym co wciaz boli mnie, krzykne prosto w oczy Ci bol syf dusi mnie! jestem inna, czuje to. nie rozumie mnie juz nikt wcale nie dbam o to wiec pieprz sie! milcz! giń! [A.Chylinska] kiedys ciagle pretensje slyszalam tylko dlatego, ze mowilam o tym co czuje. mialam to w dupie. nikomu sie nie narzucalam. nikt nie musial mnie sluchac jesli nie chcial. wszyscy oczekiwali ode mnie, zebym sie zamknela w koncu albo udawala ze jest wszystko w porzadku.. dlaczego?.. pewnie dlatego ze nie wierciloby im to dziury w brzuchu, mieliby swiety spokoj. lubili popatrzec na ta tragikomedie ale jak sie okazywalo ze ja jestem realna... ze ja naprawde czuje, juz nie bylo tak wesolo i sie wycofywali. teraz siedze cicho. nie dlatego ze ktos mi kazal. dlatego ze nie mam juz sily ani ochoty rozklimiac, zwierzac sie, wywnetrzniac.. dlatego ze kocham.. dlatego ze nie chce nikogo ranic.. ale w srodku ciagle krzycze.. w glowie rozwalam krzesla o sciane.. roztrzaskuje mlotkiem komputer...okladam kogos piesciami... i krzycze krzycze.... czasami wydaje mi sie ze niektorzy to slysza bo za dobrze mnie znaja. ale nie wiedza co z tym zrobic albo obchodzi ich to tylko przez sekunde... wtedy probuje za wszelka cene ich ogluszyc. niech nie slysza. nie chce sie nikomu tlumaczyc.. nie bede! To tylko wiem że nie potrafiłbym żebrać nawet o miłość. (...,0) nie tylko nie prosiłbym, ale wprost nie przyjąłbym wyżebranej ofiary z czyjegoś serca. Takie dary zwykle bywają tylko połowiczne... [Wokulski] godnosc? czy ja ja jeszcze posiadam?.. nie wiem ale nigdy nie bede blagac o milosc - tego jednego jestem pewna! tak. potrzebuje ciepla dotyku bliskosci oddechu. tak bardzo mi tego brakuje... zapomnialam juz prawie co to znaczy czulosc... teraz jeden gest ciepla wywoluje u mnie fale wzruszenia... nauczylam sie myslec ze na nic takiego nie zasluguje.. przyzwyczailam sie juz ze to wszystko jest nie dla mnie. nie dla mnie... do tego stopnia ze az dziwnie sie czuje gdy ktos mnie przytula... przeciez mnie sie nie przytula... przeciez mnie nie trzeba... pragne akceptacji.. poczucia bezpieczenstwa w czyichs ramionach... ale nie litosci!!! nigdy litosci!!! jezeli ktos sam tego nie pragnie, ja go o nic prosic nie bede.. nigdy! ..byc wolnym i dawac wolnosc.. i nawet kiedy bede sam nie zmienie sie to nie moj swiat... tak naprawde jestem, bylam i bede ... |