21:06 / 19.08.2002 link komentarz (2) | Dzisiaj przypada pierwszy dzien wylewania mojego zycia. Wstalem wczesniej ale zupelnie niepotrzebnie. Juz z rana moj u-kohchany piesek zaczol mnie denerwowac. a przeciez wstalem po to z nia wyjsc i dac jakies miecho zeby sobe zaiwaniala. Deneruje mnie nie tylko fakt ze moj pies jest poprostu glupi ale to co napawdze przyprawia mnie o pieprzony bol glowy to jej cieczka.. jej pierwsza. ale dosyc pieprzenia o niej.. postanowilem cos w swoim zyciu zmienic, cos odnowic. dosyc mam tego cholernego i beznadziejnie nudnego zycia - chce zaczac cos nowego. wpienia mnie fakt ze kiedy tylko nadaza sie jaks okazja do wiekrzej rozrywki to cos sie pieprzy i nic nie wychodzi. Mam nadzieje ze w koncu rozerwe sie jakos w tym tygodniu... cholera 11 dni do pieprzonej budy rzygac mi sie chce na sama mysl o tym.. pewnie w ciagu tego roku zaczne pic i pewnie popadne w totalna ruine.. nic mi sie nie chce. Pieprze wszystko mimo ze wiem ze od tego zalezy moje zycie.. tylko jedno mnie trzyma przy zdrowych zmyslach - marzenie ze jak tylko bede mial szanse to wywale z tego najwiekrzego po bogucicach i sosnowcu zadupia w okolicy. Czegos mi naprawde brakuje, dosc mam spedzania calych dni przed nedznym monitorkiem mojego kompa, mam qmpli i qmpele, fajowego lecz (j.w.,0) glupiego psa, bracika ktory zna sie na kompach i linuxie jak nikt inny moge powiedziec ze jestem z niego dumny. Jedna moja strona jest sadystycznym egoista a druga beztroskim altruista.. i kiedy tylko powstaje konflikt miedzy tymi 2 osobowosciami czegos mi brakuje.. cholera jak ja tego nienawidze... ide sobie pocwiczyuc bo to mi chyba zostaje nic innego mi sie nie chce robic w najludniejszym regionie polski. to texcik ktory wymyslilem sobie, a raczej wymysle - tak pisalem sobie kiedys wiersze nie wiem czy mi
#1
Noc juz dawno odeszla, ja nadal w mroku
nie wiem jak pozbyc sie tego mdlego wrazenia
i czuje sie tak nie pierwszy raz w roku
serce me pragnie juz spelnic marzenia
Marzenie jedno, lecz szczegolnie mile
Aby sie w zyciu mym cos zmienilo
Zyc pelnia zycia chodzby przez chwile
I juz nie patrzec na to co bylo.
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
|