02:16 / 22.11.2006 link | Zebym nie zapomnial.
Za wczesnie z nia o 10 lat. Byl 2000, a moze 1999?
Dla niej ze mna bedzie za pozno, za okolo 4 lata.
Zrobila najgorsze oklamala mnie (nie raz) w tak banalnych sprawach. Ten jej pęd do samokreacji. Dziecina.
Ale pokochalem. Najwazniejsze.
Nie wychodzilo i nie wychodzi. Tymlepiej. Nie bedziemy sie ze soba "pojedynkowac". I tak jestem lepszy. Nie w tym sens.
Ona nic nie tworzy, tylko konsumuje. Tak bywa. Wydorosleje i dojrzeje emocjonalnie. Nie ze mna. Nie w tym rzecz bym uczyl ja swoja osoba.
Odpoczac, bardzo mocno i dlugo odpoczac.
|
|