Wczoraj klasyczny grill. Miałem nic nie jeść - zjadłem za dużo. Miałem wpaść na chwilę - wróciłem za późno. Miałem nie pić - wiadomo, co zrobiłem. Powrót przez Azory to jednak dość niepewna sprawa, a przerwa techniczna w całodobowym Tesco to absurd do potęgi. Jakby tego było mało - na stacji też mieli przerwę, a więc nie mogłem nic zjeść na świeżo przed położeniem się do łóżka, czyli najgorzej.
Kiedyś widziałem taki odcinek "Seksu w wielkim mieście", gdzie ta największa nimfomanka była na imprezie basenowej. Były tam też dwie dziewczyny typu pornstar, co miały duże piersi i opalały się bez staników. Nimfomankę to wkurzyło, bo uwaga mężczyzn była skupiona na biustach młodych pań, a nie na niej. Ona sama nie mogła pokazać biustu, bo: a) to brak klasy w jej rozumieniu b) nie miała tak imponujących kształtów i rozmiaru. Co zrobiła? Wzięła dwa melony, nawrzucała tym młodym dziewczynom (od idiotek zapewne), a potem rzuciła melony w ich stronę. Nie zauważyła jednak, że blond-gwiazdy-porno stoją za szybą, więc szyba została stłuczona. Nie wiem czemu, ale wydało mi się to bardzo amerykańskie i co gorsze pomyślałem o tym w momencie, gdy przeczytałem wiadomość, że Barack Obama chce zwiększyć sankcje wobec Rosji.
Dobrze, że w moim życiu od dawna nie ma takich emocji jak gorycz. Wiem ile ona jest w stanie popsuć. Wiem jak fatalnie wpływa na relację z bliskimi oraz z samym sobą. Cieszę się więc, że jest wszystko OK - ładna muzyka, dobre życie, mnóstwo perspektyw. Mam 24 lata i czuję się czasami jakby cały świat był dla mnie. Dzięki za to świecie, drogi świecie :)