dziwka_i_bestia // odwiedzony 2676 razy // [pi_the_movie szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (8 sztuk)



00:54 / 05.05.2002
link
komentarz (3)
Wszystkich zainteresowanych twórczością vertigo, a zawiedzionych z powodu uprywatnienia jej bloga na nlogu odsyłam do jej wcześniejszego bloga na blogu.pl:

przymruzone-oko.blog.pl

Współautorem owego boga jest jacuś vel quasimodo vel http://nieznajomy.blog.pl w mojej historii wymieniony jako ten trzeci :,0)



11:32 / 03.05.2002
link
komentarz (5)
Drugim blogiem który zacząłem czytać był blog maripose. Zacząłem i zatrzymałem sie przy takiej oto notce:

" ... Dziwny byl, mial 8 tatuazy, fioletowe wlosy, mnostwo piercingow i cegle pierwszorzednego haszu z moroka. i Taaaaaakie serce, poza tym decenial we mnie rzeczy, na ktore nikt inny nigdy nie zwrocil uwagi, czulam sie przy nim jak ksiezniczka: kiedy mowilam, sluchal i sluchal tak naprawde, no, niby nic, ale dla mnie wazne. Takie drobiazgi, fantastycznie pachnial i kojarzy mi sie z trip hopem, z hooverphonic. Bylam tam krotko, wiec duzo sie nie wydarzylo, poza tym, ze myslalam, ze jestem z nim w ciazy. Mialam wyjechac, a on nawet sie nie odezwal, zniknal skurwiel. Wiedzialam, ze na pewno nie zatrzymam tego dziecka, gdyby co, ale zadzwonilam (fuj, glupia cipa!,0) i poprosilam grzecznie, zeby przylazl do parku, pod fontanne. Znowu byl starym dobrym kumplem, rozmowa toczyla sie wokol jego dziewczyny i mojego chlopaka (tak, tak...,0), az wreszcie zeszla na temat mojej domniemanej ciazy i bardzo go oszukalam. Nie powiem, o co chodzilo, ale sprzedalam mu monstrualna kiche, ktora chyba kupil, bo przeciez sie odzywa. Dzien pozniej dostalam okres, ale jemu nic nie powiedzialam przez 4 miesiace i do dzis myslalby, ze bedzie tatusiem, gdyby nie to, ze nasz wspolny kolega sie wygadal. Tak czy siak, mam do niego ogromny sentyment i ciesze sie nawet, ze wreszcie mozemy normalnie gadac, ale przykro mi i wstyd, ze klamalam,tylko po to, zeby sie na nim odegrac. On, rzecz jasna tez ladnie nie postapil, ale to nie mialo znaczenia; ja nie musialam staczac sie do jego poziomu. Poza tym wcale nie zalezalo mi na nim az tak bardzo, zeby przejmowac sie jego zniknieciem (klamstwo, nawet we wlasnym nlogu nie chcesz sie przyznac, ze bolalo jak skurwysyn, ty klamczucho, ty!,0). A teraz...bylo, minelo, chcialabym, zebysmy byli na jakichs tam stosunkach kolezenskich i tyle. za kilka miesiecy znowu bede w Hiszpanii, ale nie chce sie z nim chyba spotkac. Tj. mialabym ogromna ochote zobaczyc go i pogadac, ale to nie najlepszy pomysl. Chyba,ze sam zaproponuje, przeciez bedzie wiedzial gdzie i kiedy tam bede. W kazdym badz razie, dzisiaj napisal, po kilku miesiacach ciszy, a naj lepsze/gorsze jest to, ze wkoncu podlaczyl sie w domu, nie stuka z zadnego cybera. Wiec teraz bedziemy moze mogli obgadac wszystko spokojnie, bede go *widziala* codziennie. ehhh, glupia istota taka baba. No nic, Kaly Kalym, ale ja mam tutaj "zywego" Nicka, dzisiaj przegadalismy cala plastyke, baba sie darla, ludzie sie gapili, milo bylo...hmm, hmmm...ide po fajke XD ..."

Zacząłem czytać jej bloga od początku tj od 01.12.2001, a na tą cytowana notke trafiłem 18.12.2001 roku. Sorry ale dalej czytać nikt mnie nie zmusi. Przeczytałem wcześniej jej ostatnie posty jakie wysłała na bloga i nic a nic się nie zmieniłą. Dziwne tylko że to ona nazwała nie chorym psychicznie. Ale cóż. W poniedziałek przeglądne wnikliwiej inne blogi. A dzis zapowiada się ładna żarówa na polu, szkoda marnować czasu :,0),0),0),0)



11:13 / 03.05.2002
link
komentarz (4)
Jak rzekłem tak i czynię

Miało być smiesznie, ale nie będzie. Będzie natomiast wg mnie żałośnie.

"bochaterką" pierwszej notki będzie leninowa. Żeby cos o niej napisać musiałem przebrnąć przez jej bloga, choć nie powiem przyszło mi to z trudem. Jak już przebrnałem przez te pierwsze "przecinki" i inne znaki interpunkcyjne używane w nie do konca przemyślany sposób trafiłem na taką oto perełkę:

...Aha. Mam taką myśl. Wczoraj przeglądałam całość mojego bloga i kurde mam nieodparte wrażenie, że on cały czas jest infantylny jak sto chujów.
Nie wiem czy to tylko moje wrażenie, ale generalnie nie podoba mi się specjalnie ta myśl.
No nic.


W sumie to zgodzę się z autorką tej jakże odkrywczej myśli bo mnie się on również się nie podoba, no może nie jak 100 chu***, ale jak 52 chu** to na pewno (od wczoraj nie przybyło żadnego nowego chu**, ale leninowa w końcu jeżdzi po bandach,0)

Drugą jakże ciekawą notkę na jej blogu odkryłem niedługo później:

... Wczoraj moja ulubiona kumpelka mnie zszokowała. Zszokowała mnie tym, że wyściskała mnie w tym kiblu, prawiła mi komplementy w stylu: Ja się już nie dziwię, że Ty się tak facetom podobasz... i jeszcze wiele w ten deseń. Kurwa. Przytulała się i przytulała, cmokała i cmokała, wyglądałyśmy trochę jak idiotki w tym kiblu, ale na szczęście wpadłam na pomysł, że mówiłam każdej osobie wchodzącej do kibla coś w stylu: Pełen bulwers, nie? i tym podobne pierduty, więc ten ktoś się brechtał i tyle z tego było. I powiem szczerze, że jak bym była bardziej zciaprana, to chyba bym z nią piznęła w ślinę brzydko mówiąc, bo naprawdę niewiele brakowało... Ehhh... O co tu chodzi, kurwa? A najbardziej rozjebało mnie to, jak przyszła po pewnym czasie do mnie, przytuliła się znowu i tak w tym uścisku wyszeptała: Boże, jak mi tu dobrze...Ty dajesz tyle ciepła.... No kurwa! Ja nie mówię w tym momencie, że mnie to odstręczało czy napawało obrzydzeniem. Niekoniecznie. Było przyjemne. Ale cholera jasna co się dzieje z ludźmi? Albo to moje miasto jest takie już całkiem zmisiowaciałe, albo nie wiem? Jak to jest, że dziewczyna, która jest w stałym wieloletnim związku z facetem nagle ma takie myki?

Nie wiem, kurcze...

Nevermind.

Jest jeszcze jeden problem związany z tą osobą. Otóż dowiedziałam się wczoraj od niej, że jeden z moich tak zwanych byłych, po którym bym się tego nie spodziewała przyznam szczerze, opowiada o rzeczach, które nas onegdaj łączyły i robi ze mnie nie wiadomo jaką puszczalską blablabla... Psia mać. Cholernie się wystraszyłam. Przede wszystkim chodzi o Xaw-a. Strasznie się boję, żeby ktoś mu mnie nie obrzydził. W ogóle mam taki stan permanentnego wkurwienia w tym temacie, że prędzej czy później być może zapłacę za to moje jeżdżenie po bandach. I strasznie boję się tego, że miałabym to przepłacić w związku z Ksawerym. Hm. Zobaczymy. Dzisiaj będzie testing-day, dlatego, że wszyscy zainteresowani będą siedzieć przy jednym stoliku. Bo dzisiaj jest Karaoke i szykuje się zajebista impra!

Dlatego dość tego pitolenia na dzisiaj, bo zaraz stąd wypierdalam w kierunku mojej ulubionej knajpy.


Sorry, nie będę tego komentował na razie ... tak samo jak nie będę dalej czytał jej bloga dopóki ktos mi nie wyjaśni co to jest to jeżdżenie po bandach????????

Więc o leninowej na razie tyle





05:10 / 02.05.2002
link
komentarz (12)
Poczytałęm sobie blogi niektórych osób komentujących na moim blogu.

Nie ma to jak dobry humor przed snem :,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)

Jeden, powtórzę Jeden był na jakim takim poziomie.

Co ciekawsze fragmenty z tych blogów przytoczę wkrótce, bo pośmiać zawsze się warto. :,0),0),0),0),0),0),0),0),0)




19:46 / 30.04.2002
link
komentarz (18)
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *


Gdyby ktoś nie czytał jeszcze nlogu vertigo, albo tęsknił za nim, to proszę o to jego kopia do momentu jak był publicznym blogiem:

http://republika.pl/vertigo_nlog



* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *



13:55 / 29.04.2002
link
komentarz (25)
Pozałatwiałem dziś parę spraw.

Byłem na policji i zlożylem zawiadomienie o wysyłaniu pod moim adresem gróźb przez niezrównoważoną osobę poprzez pisanie maili i umieszczaniu na jej blogu tekstów wskazujących na chęć zrealizowania tych gróżb. Może ją i to śmieszy jak pisze teksty typu:

20:34 / 02.04.2002

Mam pytanie

Czy ktoś może mi polecić niezawodnego płatnego mordercę, który podejmie się sprzatnąć pewnego śmiecia z tego świata i zrobi to po jakiejś przystępnej cenie ?


Ale mnie nie śmieszą. Tak samo jak nie śmieszą mnie maile które pisała do "swoich znajomych", a które oni mi przysłali. W mailach tych też mi groziła że naśle na mnie zbirów. Zobaczymy jak się sprawa rozwinie, umożą ją czy nie, ale bieg jej nadać muszą. Podałem dane zarówno jej jak i jej "nieznajomego" przyjaciela, jako dane osób stosujących ww groźby. A co do pracy policji. Przyniosłem dane na dyskietce i kumpel ktory tam pracuje roześmiał się jak mu powiedziałem że nie mam wydruków. Gdybym przyszedł z dyskietką normalnie na komende to odesłaliby mnie do najblizszej kafejki żebym wydrukował to na papierze. Oni są jeszcze na etapie maszyn do pisania :,0),0),0) Na szczęście on miał komputer i o dziwo drukarkę też :,0),0),0),0) Ale ten co spisywał zawiadomienie stukał już na maszynie. Przydałby im sie internet i czat, przynajmniej szybciej pisaliby na tych swoich maszynach do pisania, w każdym razie 1,5 godziny nie moje, tyle to trwało.



Napisałem również pismo do rektora uczelni w której pracuje ta osoba ("...Właśnie były wybory rektora i został nim czlowiek, który z naszego punktu widzenia jest dla naszego działu bardzo niebezpieczny...,0) niech wie czym zajmują się jego pracownicy w godzinach pracy i jaki poziom reprezentują. Wyśle, czy nie wyśle nie wiem jeszcze. Coraz mniej mi zależy na tym czy jej zaszkodzę czy nie, nie ja pierwszy zacząłem przenosić swoje żale z internetu do rzeczywistości, dzwonic do rodziców, czy providerów. Nie wiem kto jest większym psycholem.

Myślałem czy nie napisać albo przedzwonić do jej ojca czy matki, ale myślę że oni dobrze wiedzą jak sfiksowana jest ich córeczka, w koncu wychowywali ją ileś tam lat i wiedza jak potrafi jej odbijać.

Tyle



09:08 / 28.04.2002
link
komentarz (12)
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *


Jej blog na nlog.pl to:

http://nlog.pl/view.php?user=vertigo

a na blog.pl to:

http://bunny-lebovski.blog.pl

Teraz obydwa stały się blogami prywatnymi bez możliwości komentowania jej wypowiedzi, a ten na nlog.pl nawet stal sie blogiem niewidocznym:,0),0),0) Jak go spowrotem upubliczni to polecam jego lekture, a jak go nie upubliczni to zrobie jego mirror. Jesli sie coś pisze to należy brać odpowiedzialność za to co sie pisze. Jeśli opisuje się znajomych i to w sposób negatywny, znajomych których dodatkowo sie nie lubi (ona wie o kogo chodzi,0) bo coś tam kiedyś miedzy nimi zaszło jak to między kobietami :,0) , jeśli sie nabija z nowo poznanych osób na blogu.pl, wyśmiewa się ich blogi i ich samych to potem zrozumiałe, że nie ma się odwagi poddać ich krytyce swoje wypowiedzi ... Taka to już jest nasza Dorotka, chciałaby aby wszyscy roztaczali z powodu jej bloga jedybie achy i ochy ... A to se ne da ...


* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

05:36 / 28.04.2002
link
komentarz (6)
Ten wpis dedykuję pewnej kobiecie piszącej swojego bloga tu na nlogu. Ukazał się on również na blogu.pl w listopadzie zeszłego roku, a teraz wklejam go tu jej dla pamięci ....

Prawdziwa historia - 2001-11-17 11:05:07

Poznałem dziewczynę -D!. Bylismy ze soba pewien czas, znalismy sie prawie 6 miesiecy , bylismy ... przynajmniej ja tak to odczuwalem i ona tak dawala mi to odczuc. Jaki byl to zwiazek .... byl jaki byl , ale jesli sie jej nie podobal to miala mozliwosc kilkukrotnego zakonczenia tej znajomosci, ale nie zrobila tego. Natomiast po kazdej sprzeczce wysylala mi maile badz zaczepiala mnie na gg, dawala odczuc ze czuje sie winna i ze zalezy jej na mnie. Ufałem jej, wiedzialem o jej przeszlosci, wiedzialem o jej dluzszym romansie z facetem ktory mial od kilku lat dziewczyne, romans ten nazywala zwiazkiem :,0),0),0) ... wiedziałem ze nie zalowala tego i nie widziala w takim postepowaniu nic zlego ... wiedzialem to , ale zaufalem jej ... uwierzylem jej ....
Kochalem ja i kochałem się z nią, przynajmniej ja odbieralem to jako cos wiecej niz sex, myslalem ze i ona czuje tak samo .. Potem zaczelo sie cos zmieniac, powiedziala mi ze staje sie natarczywy ... a czymze byla ta moja natarczywosc , kazda pieszczote uwazala za przejaw natarczywosci , uwierzylem staralem sie zmienic ...
Gdy sprzeczalismy sie , przestawalismy sie spotykac, ale zawsze wyciagala reke na zgode.
Nie musiala tego robic, gdyby nic nie czula do mnie , gdyby nie chciala byc dalej ze mna , to wystarczylo nic nie robic, ale ona zawsze jednak to robila, kilkukrotnie. Nawet w ostatnim tygodniu. Dla kogo to robila ? ... dla mnie ? ... tak tez myslalem.
Na tydzien przed "pamietnym dniem" znowu poklucilismy sie ... za dwa dni wyslala mi maila ... zaczynal sie tak ...
"Nie wiem co mam Ci napisac... Jest mi strasznie smutno z Twojego powodu, nawet nie wiesz jak bardzo. Chcialabym cos zrobic z moim zachowaniem, ale widac jestem pierdolnieta, albo nie wiem juz co ... Wiem, ze uwazasz, ze jest inaczej, ale ja Ciebie po prostu lubie, jestes jednym z najlepszych ludzi jakich spotkalam. Bardzo chcialabym, zebys zostal w moim zyciu, ale skoro mowisz, ze to niemozliwe, to nie bede sie narzucac... "
... uwierzylem , myslalem ze naprawde czuje to co pisze, zaufalem jej znowu ... w ostatnim tygodniu spotkalismy sie 3 razy, za kazdym razem upila sie na umor ... odprowadzalem ja do mieszkania , kladlem ja do lozka , zasypiala .... zastanawialem sie dlaczego tak robi ... To ze miala problemy z alkoholem wiedzialem , nie potrafila odmowic , czesto pila nie po to zeby sie dobrze poczuc , ale po to zeby sie upic , wypominalem jej to , w koncu spasowalem ...
... Widzialem ze cos sie zmienilo miedzy nami w ostatnim miesiacu , tylko nie wiedzialem co. Choc jej wierzylem , to mialem coraz wiecej watpliwosci co do jej szczerosci ... podejrzewalem ja o romans z innym ... pytalem sie jej o to .... zaprzeczala , pytalem sie jego o to ... zaprzeczal ...
Po naszym ostatnim spotkaniu odprowadzilem ja pijana do mieszkania , polozylem do lozka i zobaczylem do jej komputera , zobaczylem do jej archiwum gg ... To byl ten "pamietny dzien" ... postapilem jak skoorwysyn , ale w archiwum znalazlem odpowiedz ... winą nie byla moja natarczywosc , winą byl on , nie potrzebowala moich pieszczot , dostawala je od niego ... ale nie potrafila mi tego powiedziec ... zobaczylem jak "czule" rozmawia z tym drugim , ile w tych rozmowach namietnosci i sexu , planowanych spotkan i pieszczot ... a jak sie jej pytalem o czym rozmawiaja ze soba to powiedziala mi ze "o roznych rzeczach , zyciu , zwiazkach, itp. , ksiazkach , filmach , jest sporo tematow,. heheh " ... ze "maja wspolne zainteresowania" ... tym wspolnym zainteresowaniem bylo pieprzenie sie i obgadywanie innych , nabijanie sie z nich ... Dobrali sie wspaniale ... obydwoje sfrustrowani swoim zyciem , a on dodatkowo swoim nieudanym malzenstwem ... zonaty facet ktory , oklamuje zone i innych mowiac jak to ja kocha , ktory jedzie 70 kilometrow zeby sie spotkac z kochanka i pieprzyc ja , "dupek ktory nie potrafi odejsc od zony tylko unieszczesliwil siebie i ja na cale zycie" .... i ona ktora boi sie zwiazkow jak ognia i zadowalajaca sie substytutami z netu , nie potrafiaca znalezc sobie normalnego faceta ...
Wyslalem archiwum na swoja poczte , chcialem zobaczyc jak dlugo to trwalo , chcialem sie przekonac jak dlugo mnie oklamywala ... ukradlem jej to nie przecze , postapilem jak ostatni buc ... ale ona rowniez mnie okradla , ukradla mi uczucie i zaufanie do bliskiej osoby. Gdy pytalem sie jej o romans z nim powiedziala:
"co ty wyskakujesz z tym romansem ??? ...w jaki niby sposob mamy miec romans jak sie nie spotykamy ? ... romans przez net ? hehehe , mowisz o romansie wirtualnym ? "
... a spotykala sie z nim ... sama mi to pozniej powiedziala ... rozmawiajac ze mna nabijala sie z innych kobiet jak to moga isc do lozka z facetem ktorego widzi na oczy 3 razy , a sama z nim poszla widzac go po raz chyba 4 ... powiedziala mi ze pieprza sie , ze zaczeli po tym "pamietnym dniu" , ale teraz sadze ze zaczeli juz wczesniej ...
Powiedzialem jej o tym ze widzialem rozmowy z jej archiwum gg , ze ukradlem je ... Powiedziala mi ze kradnac jej archiwum "zrobilem jej najwieksze kurestwo w zyciu" , ze " przeze mnie czuje sie jakby ktos wylal na mnie wiadro z pomyjami" ... wiem ze tak zrobilem , ale czy zdawala sobie sprawe jak ja sie czulem ??? ... jak zobaczylem jak mnie oklamywala , drwila sobie ze mnie i z moich uczuc ? ... jak robila mnie w buca , obgadywala mnie przed nim , nabijala sie ze mnie ... jak zobaczylem ze zrobila sobie ze mnie poczekalnie ...
Po 2 tygodniach wyciagnalem reke ... zaczelismy znowu rozmawiac ... za bardzo ja kochalem ... rozmawialismy i zobaczylem ze chce sie wycofac z tego romansu , dostrzeglem ze chyba zaczyna rozumiec jego bezsensownosc , brak uczucia i zaangaaowania z jej strony ... napisala mi ...
"Z NIM wiem, ze to bedzie krotkotrwale, bo wiadomo jaka jest sytuacja. A mam juz doswiadczenie w tej dziedzinie, wiec sie nie angazuje zbyt mocno, jak wiem, ze i tak z tego nie bedzie"
... zapytalem sie czego oczekuje ode mnie teraz ... powiedziala mi ze chce "zebym sie nia zaopiekowal ..... ale nie jako przyjaciel , bo przyjaciel sie nie opiekuje" ... uwierzylem jej po raz kolejny ... chcialem sie spotkac , ucieszyla sie , powiedziala ze teskni , ze bardzo chce ..... prosilem o spotkanie ... powiedziala ze ma zajety wieczor ... prosilem zeby przelozyla spotkanie ... miala dla mnie czas o 22 .... chcialem spotkac sie wczesniej , powiedziala ze nie moze , bo to ona wyciagnela do kina kolezanke i jest jej glupio sie wycofac ... nalegalem na spotkanie o wczesniejszej godzinie , w kwestii spotkan zawsze doposowywalem sie do niej , chcialem zeby choc raz dala mi odczuc ze zalezy jej na mnie , zeby pokazala ze jest w stanie cos poswiecic , glupie kino , zeby dac komus cos czego on bardzo pragnie , komus na kim jej naprawde zalezy jak sama mowila ... nie zgodzila sie , chcialem zeby choc raz pokazala ze zalezy jej bardziej na mnie niz na innych znajomych , choc raz , ale nie pokazala ........ zrozumialem ze kolejny raz oklamala mnie , ze bylem dla niej tylko dodatkiem , kwiatkiem do kozucha .... Wqrwilem sie na nia ... chcialem zobaczyc czy na kimkolwiek jej zalezy , postapilem jak buc ... powiedzialem jej ze powiem zonie jej kochanka o ich romansie ... dostala szalu ...
Nie zrobilbym tego , bylem na nia po prostu wsciekly , nie chcialem nic w zamian dla siebie ... chcialem tylko zeby zrozumiala jak postepuje , ile moze wyrzadzic krzywdy innym swoim postepowaniem , zeby zmienila swoje podejscie do zycia ... ona nazwala to szantazem ... powiedziala ze "znajdzie sobie innego zonatego na zlosc mnie" ... prawie 30 letnia dziewczyna z logika nastolatki ... rozlaczyla sie ... wyslalem sms-a ze nie zrobie tego ....

Co do niej czulem ...... zal ..... ogromny zal ........ zal ze nie potrafila byc szczera ... zal , ze nie powiedziala mi ze to sie skonczylo ... Tak sobie mysle kiedy chciala mi to powiedziec , moze chciala sie rznac z nim a mnie trzymac w odwodzie. No bo jesli by im nie wyszlo to co , nagla samotnosc? ... nie powiedziala mi tylko przez ponad miesiac robila mi jeszcze zludzenia. Zal ze oklamywala zarowno mnie jak i jego .... ze opowiadala kazdemu z nas o drugim , a nie potrafila powiedziec zadnemu prawdy ...
Nie powiedziala mi o romansie z nim .... a jemu o romansie ze mna ... nie powiedziala mu ze kochala sie ze mna , bala sie ze zobaczy ja inna ? ... powiedziala mu dopiero wtedy jak spytalem ją czy on o nas wie ... powiedziala mu , bo bala sie ze on uslyszy to ode mnie ...
Kiedys powiedziala mi ze "kobieta traci na godnosci , jak inni wiedza z kim ona spi" ... jak widac bardziej zalezalo jej na godnosci niz na szczerosci ...

... co do niej teraz czuje po poltora miesiacu od "pamietnego dnia" ...... zal ...... ale teraz uwazam ja za zwykla dziwke .... gdzies tam jeszcze pozostala resztka uczucia ...... ale widze ze natury pewnych kobiet nie mozna zmienic ... jak ktoras zacznie przelamywac bariery , sypiac z zonatymi facetami i nie bedzie widziala w tym nic zlego , jak zacznie kierowac sie szalem macicy , a nie rozumem i takie postepowanie bedzie uznawala za norme ...... to po prostu jedynie zal mi takich kobiet .... one wiecznie beda klamac i oszukiwac zeby z kims byc , bo naprawde tylko wariat moze im zaufac .... dziwka sie jest z charakteru , a charakteru nie mozna zmienic , ona sama tak twierdzila....

ostatnio dowiedzialem sie ze rozpowiada o mnie , ze "dzwonie do niej straszac ja ze podpale jej wlosy , ze jej mieszkanie nie jest bezpieczne " , ze wlamalem sie do jej komputera , na jej skrzynki mailowe , ze wlamuje sie innym ludziom , ze ja wciaz szantazuje , ze ja strasze , ze powysylam ludziom jej archiwum gg ...

tyle

... gdy zapytalem sie jej dlaczego poszla z nami do lozka ... uslyszalem od niej ...
... "Jesli ide z facetem do lozka, to dlatego, ze mnie pociaga i chce sie z nim przespac , lubilam Cie wtedy (mniej niz pozniej, czy teraz, ale jednak,0)"
... a o nim ... "Bo mnie pociagal i lubilam go" ..

... wiec jesli ona Cie lubi i ja pociagasz to .... GO BOY :,0),0),0)
... to bylo do pewnej osoby ktora jak twierdzi jest z nia "od pewnego czasu" .... czwarty do brydza :,0),0),0)




A teraz się właśnie dowiedziałem się o sobie i o niej w jednej z jej notek:


Randki, których się wstydzimy - 22:52 / 04.04.2002


Tak sobie właśnie czytam "Seks w wielkim mieście", który właśnie nadszedł pocztą z merlin.com i natchnął mnie do napisania tej notki rozdział o sympatiach, których sie wstydzimy.

Też takie coś przeżyłam :,0),0),0) Jakiś rok temu zaczęłam łazic po knajpach z facetem, który co prawda wydawał mi sie wtedy sympatyczny, ale wyglądał niezbyt ciekawie. Miał długie czarne cienkie włosy związane z tyłu frotka, łysiejące skronie, wąsy i był ogólnie dość przytłustawy. Nie był moim facetem, ale uważał się za takiego i bardzo chciał, żeby tak wszyscy myśleli. Ja - odwrotnie. Dostawałam gęsiej skórki na myśl, że ktoś ze znajomych mógłby mnie z nim zobaczyć i pomyśleć, że z nim coś kręcę. Cierpła mi skóra na grzbiecie, jak na każde wyjście przynosił mi różę. To już był w oczach innych niewątpliwy znak, że łączą mnie z wąsaczem romansowe powiązania. Brrrr...

Czasami po prostu sie nie da :,0)


hehehe DOBRE :,0),0),0),0) Mam jeszcze jej maile i rozmowy z gg i wiecie co teraz o niej myślę? Jeżeli było tak jak pisze w tej swojej notce to jest z niej zwykła pospolita kurwa. Nie wiem jak ona, ale ja z byle kim do łóżka nie chodzę. Mogła napisać jeszcze że kochała się ze mną z litości :,0),0),0) Pisałem kiedyś że jest mi jej żal. Ale teraz nie jest mi jej żal nic a nic ... Teraz to mnie jedynie śmieszy :,0),0),0)