2015.06.05 11:01:05 :: link ::komentarz (1)

Rok 2015 jest jakimś armageddonem mojego życia. Pozmieniało się wszystko, co przez ostatnie, przynajmniej dziesięć lat, było constansem.

Wszystko.

Nawet siłownię zmieniłam.
A przecież najstarsi górale nie wierzyli w to, że porzucę swój matecznik.

Ale tak to już jest, że przychodzi dzień, w którym zdajesz sobie sprawę, że jesteś w miejscu, w którym zrobiłeś już chyba wszystko, co miałeś do zrobienia, że poznałeś już wszystkich, których miałeś poznać i przyjąłeś nóż w plecy od wszystkich, od których przyjąć miałeś.
I wtedy jest czas na to żeby odejść.

Dla własnego dobra.

*