2005.11.21 22:26:18

Czasem mam tak, że u szczytu swojej bezradności z 'nie robie nic pożytecznego... w tym momencie' to przeglądam różne blogi, nlogi jak kto woli... no i każdy raper, każdy właśnie nagrywa jakis materiał, albo też każdy właśnie kończy (jedno 'każde' z drugim się nie wyklucza rajt?:)) no ale właśnie wkurwiające takie to zjawisko, bo tu 'każdy', a zarazem 'nikt'... w sumie i tak nie wiecie o co mi chodzi...:p a nie chce mi się tłumaczyć...

a wiesz? wstałem dziś o 8 rano... Pojechałem na te testy do inkubatora i jeżeli się dostanę to tej '14' z '40' to będę fresz i będe taki, że 'o kurwa! ja się dostałem... a 26 osób odpadło...' no ale chciałbym się dostać bo szczerze przyznam, że 'mój właśny biznes' to teraz coś co jest u mnie na pierwszym planie, jeśli chodzi o przyszłość... a wiem, że głupi nie jestem i też wiem, że mam duże szanse się dostać i zrealizować ten plan, który mam do zrealizowania... nie ukrywam, że nie do końca chodzi mi o to ich szkolenie z zakresu biznesu i tym podobne, ale bardziej o ich dotacje i dofinansowania... bo coś tam wiem mniej więcej jak sie rozpoczynać działalności, jak prowadzić... itp itd, Mama ma salon i doświadczenie jakieś tam jest... ale ogólnie parking to niewypał póki co, ale nikt nie mówił, że to się tak teraz rozkręci, chyba, że... haha no właśnie wiem, co ale nie mogę napisać...:)

Wczorajsza noc jakaś taka straszna, dołująca mega, że ja mam już 20 lat skończone, że mógłbym coś osiągnąć... patrzę na kolegów, przyjaciół, rówieśników, na tych młodszych i starszych... większość studiuje... czasem mam myśli, ze chciałbym studiować, ale wiem, że te stduia nie zagwarantuja mi niczego z czego byłbym zadowolony w życiu, zresztą to nie wiem czy matura wieczorowo i studia zaoczne to mogą cokolwiek bardziej perspektywistycznego zagwarantować niż woźny w banku, praca w 'realu' czy też w piekarni osiedlowej... wątpię... to już jest chyba ten czas, aby się określic i zacząć robić coś z życiem, bo z tego co widzę to ucieka ono coraz to szybciej i szybciej...

W ogóle Sweety is soł fakin słit, że nie gadamy... ale no jak jebła mnie dziś w skamieniałą nerke to ułaaaa... mam tak, że jak nerka mnie ta boli to... hmmm nie mogę swobodnie oddychać... a zgubiłem tabletki... tylko, że się nie przyznam...:)
ale mam recepte no nowe...:) miało byc o Sweety, ale jest o tabletkach...

Nie no kurde... mmm i mmm i jeszcze raz mmm... kocham Sweety...:)

w sobote idziemy do kina na 'opowieść o zwyczajnym szaleństwie' czeski film... widział ktoś??

aaa w ogóle czekaj... Cebuka nie dość, że puka to ma i nagryware laser i że coś tam może fajnego robić nadruki... tzn chyba jutro będzie miał:) no ale będzie bootleg... taki bootleg coś a'la 'arefski poleca':) aha aha i będą dobre numery... czekaj... płyta idzie w miasto...:) emaaaa

komentarz (11)

link