2006.01.21 05:08:21

Nie to, że się chwalę, ale... własnie obejrzałem mecz SA Spurs - Miami Heat... no, że 'żary' przegrały to szkoda, bo nie lubię Spursów, ale mimo tego, że Wade zdobył te 31(?) pkt. to nie zadowalał mnie... zbyt często grał 'samolubnie' niż z zespołem... szczególnie w 4 kwarcie... gdzie po odzyskaniu prowadze Miami mogło wygrać... i przedewszystkim powinni grać na Shaq'a... A po drugiej stronie własnie był takim liderem Tony Parker... który nie dość, że pobił swój rekord sezonu i zdobył bodajże 36 pkt to pogodził rolę zdobywającego punkty z asystującym i stwarzającym wyśmienite sytuacje dla zespołu... Prawdopodobnie w tym roku mistrzowstwo NBA zdobęda znów Spursi, co mnie nie zachwyca... zresztą wśród pretendentów do tytułu nie ma już niestety mojego zespołu z Los Angeles... to żadna z tych możliwości mistrzów nie może mnie zachwycić...:) choć ostatnio mój tim pokonał jednych z tych pretendentów (Miami Heat) 100:92 a Kobe Bryant rzucił 37 pkt... go lakers go!


idę spać... pissss

komentarz (16)

link