2010.01.20 11:15:25

Cały Manchester przynajmniej do 27 stycznia będzie niebieski. Wczoraj Citizens pogonili z podkulonym ogonem United, a sam Tevez mimo, że był przez cały mecz niewidoczny odprawił z kwitkiem samego Fergusona, który to teraz odszczekuje się jak to dominowali (swoją drogą brzmi to podobnie do Stefana Majewskiego \'to my mieliśmy więcej rożnych!!!\'). Dominować, a wygrać jest zasadnicza różnica. Nie ma to jak fani United, którzy oczywiście teraz pieprzą, że to karny z kapelusza, że przy rożnym faul na Van der Saarze i takie tam. Zganiają na wszystko inne, a nie widzą, że ich ataki momentami przypominały walenie głową w mur. Nie trzeba chyba przypominać jak to Owen 20 września strzelił równie kontrowersyjną bramkę co ten \'wątpliwy karny\'. Albo po co wracać do sytuacji sprzed ostatniej kolejki, gdzie identyczny karny padł na niekorzyść City w meczu z Evertonem. Zauważyłem taką tendencje wśród sympatyków \'Red Devils\' w Polsce, że już zapomnieli o błędzie jaki zrobił Ferguson pozbywając się Teveza, a wyzywają go teraz od \'zdradliwych szmat\', bo strzela dla City bramki ich klubowi. Zapomnieli, że gdy Tevez grał w United to nieomylny Fergie ściągnął za 30 mln funtów (30? dobrze pamiętam?) Berbatova, który to musiał grać, bo przecież kosztował takie pieniądze. A że zawodził w takim klubie jak United, to nie dziwna była frustracja Carlita, że taki średni zawodnik wygryza go ze składu. Nie wiem czemu, ale kibice są jak chorągiewki, bo jak inaczej nazwać takie zachowanie, gdzie przed meczem mówą, że Tevez świetny zawodnik, Ferguson zrobił błąd pozbywając się El Apache, by później mówić o nim \'ty jebana szmato, zdrajco\':] Ciężko im obiektywnie (w tym wypadku krytycznie) spojrzeć na ukochaną drużynę i ich przywódcę, który po prostu się mylił i co śmieszniejsze ciężko mu się do tego przyznać...

Kolejne komentarze wzbudzające u mnie uczucie zażenowania to takie, gdzie słyszę, że Tevez zagrał średnio, nie powinien zostać \'man of the match\'. Mówią, że Rooney był bardziej aktywny, bardziej widoczny i w ogóle lepiej grał... hola panowie, ale to Tevez strzelił 2 bramki, Rooney nie ugrał nic (mimo tego, że miał chyba ze 3-4 sytuacje, które powinien był wykorzystać), a napastników z czego się rozlicza? dzieci, z bramek się rozlicza, z bramek. Nie ze wślizgów, odbiorów, czy nawet asyst. Z bramek. Tevez - Rooney 2-0.

Ferguson musiał przełknąć gorycz porażki, gdzie takiemu człowiekowi, który tytuł \'sir\' od Królowej dostał jedynie za zasługi sportowe, było naprawdę ciężko. O ile się jeszcze nie zaksztusił swoimi bredniami typu \'City to klub bez historii, pieniądze nie grają, dominowaliśmy\'. Swoją drogą to Manchester jest w większej mierze miastem należącym do Citizens. A i 2 tytuły mistrza kraju mają o!

Nic, z niecierpliwością wyczekuję następnego meczu na Old Trafford i daj Bóg bym lutym zobaczył Man City w finale z kimś z pary Aston Villa - Blackburn.

numer na dziś:
Blue Moon - hymn klubowy MCFC.

komentarz (7)

link