2010.09.23 16:38:49

Taki blog w pewnym sensie zawsze był formą terapii w sytuacjach kiedy coś się dzieje, na nic nie masz ochoty... kiedy coś Ci wewnątrz dolega... i zapewne nie pisałbym na nim dalej, gdyby nie to, że znów czułbym taką potrzebę... Dziś to mam taki mood swing, że nie gadamy... rano budzę się wkurwiony (btw. sniło mi się, że wyzywałem nowego amerykańskiego kolegę Karoliny tekstem Tupaca z "hit 'em up" przez telefon:D), by po kilkudziesięciu minutach poczuc jakąś wewnętrzną ulgę związaną z tym, że może faktycznie byłaby szczęśliwa na tyle, na ile zasługuje... a zasługuje na bardzo dużo szczęścia... Po prostu moje ego, gdzieś tam powoli zaczyna się oswajac z myślą, że Ona nie jest już dla mnie, miałem swoje szanse, których nie wykorzystałem i teraz ktoś inny będzie musiał o nią dbac... tylko teraz zadaję sobie pytanie na ile moje ego pozwoli na to? czy przypadkiem jutro nie obudzę się ze świadomością tego, że niby nie do końca to była moja wina, czy nie będę usprawiedliwiał swoich wcześniejszych jak i tych późniejszych zachowań?? po prostu w pewnych momentach się gotuję i zachowuję się niezwykle dziecinnie... chciałbym, aby moje osobiste 'growing old' wreszcie do mnie przyszło i na stałe zagościło w moim charakterze... jednak najgorsze w tym wszystkim jest to, że dziś (tj. 23.09.2010) mijałaby nasza piąta rocznica...

numer na dziś:
alicia keys - feelin' u, feelin me' (interlude)

komentarz (7)

link