2011.02.03 07:01:52

Ostatnio mój tryb życia przestawił się na tyle fajnie, że chodzę spać regularnie o 23-24 i wstaję o 6-7 rano... zajebiście. Często powtarzane 'ogarnij się' wreszcie nabrało jakiegoś kolorytu no i generalnie to podoba mi się taki tryb życia. Nie powiem... Już samo to że, robię aerobiczną 6 weidera regularnie o poranku sprawia co prawda, że śmiejąc się boli bardziej niż wrzut na dupie, ale samopoczucie jest zdecydowanie lepsze... Więcej pracuję też i nie śpię do 14... generalnie mega duży pozytyw jeśli chodzi o obecną kondycję fizyczno-mentalną...

Jestem kurewsko zdenerwowany, jadę dziś po Olę do Gdańska... masakra. Przyjeżdża na parę dni do Słupska i z jednej strony cieszę się jak sam skurwysyn i do tego nie mogę się doczekać... tak z drugiej strony z powodu nerwów w żołądku wszystko wywraca się do góry nogami... czuję, że w drodze przynajmniej z 10 razy się gdzieś zatrzymam, żeby się wysrać... Tragedia! Do tego te ręce które nadmiernie mi się pocą w momentach kryzysowych kuuuuuuuuurwa ja jeeeeebieeeeeee!

Zabawne jakie to wszystko jest zwrotnę... jeszcze 2 tygodnie temu byłem rozbity... Będzie dobrze:)

numer na dziś:
A Tribe Called Quest - Electric Relaxation/Stressed Out

komentarz (0)

link