biggus_dickus // odwiedzony 420458 razy // [nlog_pierwszy_vain szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (1835 sztuk)
12:02 / 18.05.2005
link
komentarz (0)
Jak jest stagnacja, to sie kompletnie nic nie dzieje. I chocbym na sile szukal zajecia, to nic nie ma konkretnego do roboty przez dlugi czas. I tak sie wypalam w bezczynnosci. Kiedy mija stagnacja, to nagle jest milion zajec i milion problemow w jednej chwili do rozwiazania, az czasu brakuje. Tak samo jak teraz... przez 3 tygodnie totalnie sie opierdalalem kompletnie nic nie robiac, a od wczoraj nie wiem w co rece wlozyc. Oczywiscie czesc z tych nowoplanowanych zajec bedzie calkiem przyjemna (jak chocby jutrzejszy wypad do 71), jednakze nie zmienia to faktu, iz dzien bedzie zajety i raczej bede musial poswiecic odrobine energii. Chociaz tak szczerze mowiac, to wole juz, jak sie cos dzieje i jak pod koniec dnia nie mam w ogole juz sil, a nastepnego dnia od rana znow czeka mnie robota. Wtedy przynajmniej nie mam zastoju, nie wypalam sie i nie nudze, ale gdyby tak miec jeszcze w tym czasie "pracy" odrobine wolnego, to by bylo dobrze. No bo w koncu co za duzo, to nie zdrowo.