biggus_dickus // odwiedzony 417225 razy // [nlog_pierwszy_vain szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (1835 sztuk)
22:53 / 18.11.2005
link
komentarz (3)
To bedzie tak... do konca czerwca na bezrobociu, a na chwile obecna szykuja sie pity z trzech firm, a za niewiele ponad tydzien najprawdopodobniej z jeszcze kolejnej. W obecnej pracy zmieniam rekawiczki, a jak rekawiczki to zmieniam ostatnio prace. Popracowalem zaledwie cztery tygodnie, nawet chyba niecale, a juz w poniedzialek mam zamiar zlozyc wypowiedzenie. Powod prosty: praca w biurze przy telefonie i komputerze, a nie na duzej hali przy trujacej chemii. Od telefonu i klawiatury rak sobie nie zniszcze, od chemii lapska mnie napierdalaja kazdego dnia. Kolejny powod: jezeli wypadnie praca w sobote, to na godzine, co mi zajmie raczej nie wiecej niz trzy lacznie z wyjsciem z domu i powrotem, a tutaj w soboty trzeba bylo siedziec po osiem godzin. W nowej pracy o niedzieli to nie ma w ogole mowy, kiedy w obecnej niedziela nie byla niczym nienaturalnym. Nastepnym aspektem jest to, ze robota nie w t-cy, tylko we wroclawiu, a co za tym idzie spelniony zostaje jeden z warunkow, dzieki ktoremu bede mogl przeprowadzic sie do "wielkiego miasta". Jeszcze jeden duzy plus: w obecnej robocie 600 zl netto, no moze 700 - 750, jesli mi dopierdola ze dwa tygodnie nocek, sobotnie i niedzielne zmiany. W nowej: 850 netto podstawy i jesli dobrze zrozumialem, to chyba jeszcze + prowizja, czyli pewnie okolo 1000 na raczke. Jedynym minusem chyba sa godziny pracy... co prawda fajnie bedzie sie wyspac, jak do pracy na 9, ale o 17 konczyc... no troche pozno. Chociaz jak ide do pracy, to i tak caly dzien zmarnowany, wiec duzej roznicy w zasadzie mi to nie robi. A no i jeszcze jeden plus. W chemikaliach koles robil dwa lata, zeby dostac umowe o prace. W biurze po trzech miesiacach umowy zlecenie podpisuje umowe o prace. Jeszcze jakiestam wszystkie swiadczenia itd itp. No na chwile obecna dla mnie cud robota, bo szczerze mowiac od zawsze o takiej marzylem. Moze tam byc tylko czasem nudno, bo co mozna robic w niewielkim biurze przez 8 godzin dziennie? Tutaj jak nie oparzylem sie wrzatkiem, jak nie oblalem kwasem, nie poparzylem soda, badz nie jebnal mnie prad (albo przynajmniej nie rozwalilem lapy o jakies wystajace badziewie), to moglem sie skarzyc na brak atrakcji. No a na nocce to moglem jebnac sie spac do szafy, jak mi sie nudzilo. Tam ani spac nie bede raczej mogl, ani nic innego robic. Ale szefa podobno przez wiekszosc dnia nie bedzie, bo tylko rano bedzie tam zagladal, szefowa to nie wiadomo, a innych osob tez raczej nie powinno byc. Jednym z zadan mialoby byc wyszukiwanie ogloszen w prasie... czyli wyszukam i dalej moge sobie pozytac, jak nikt nie patrzy :P
Dobra, dosyc tego wychwalania, bo jak mi sie nie spodoba, to bede kurwami i chujami rzucal na prawo i lewo. Ide spac, bo rano do szkoly, joł :)