breaking_good // odwiedzony 30755 razy // [nlog/Prozac/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (151 sztuk)
07:13 / 07.12.2013
link
komentarz (0)
Wczoraj rano kochaliśmy się. Niedługo później zaczął mówić o bezsensie Jego egzystencji, o tym, jak mogłam [...]. To przerażające. Czasami przedstawia fakty w sposób całkiem do przejścia, gdzie może i ja byłabym w stanie kiedyś sobie wybaczyć, co zrobiłam. Czasami jednak przedstawia je w ten sposób. Absolutnie przejebany, bez wyjścia, nie do wybaczenia, nie do przejścia. I rozumiem to całkowicie, bo sama się tak czuję. Moje życie przyniosło ból i cierpienie moim najbliższym. Niewyobrażalne traumy. Nigdy nie wynagrodzę im tego, nie cofnę czasu, nie odkupię win, szkody zostały wyrządzone i.. gdy On w ten raniący sposób krzyczy to w gniewie, bo myśli, że nie rozumiem, sprawia, że mam ochotę poddać się i umrzeć. Co z tego, że teraz rozumiem sedno, siebie i to, co zrobiłam. Co z tego, że jestem już sobą, \"good\". Ciężar konsekwencji moich traum, zagubienia, zaburzeń i głupot jest tak ogromny, że sama go nie uniosę. Bo i po co żyć mi bez Niego. Nie wybaczę sobie. Nie wiem, jak z tym żyć. Czuję, że nie zasługuję na to, by oddychać.

Teraz jest lepiej, już wczoraj było. Nasze zbliżenia były cudowne, niesamowicie bliskie i namiętne. Zasypialiśmy trzymając się za ręce. Wiem, że TO Go drąży. Ale mam nadzieję, że będzie się starał wciąż.. Że nie zrezygnuje z walki o nas, mimo, że to ja sprawiłam ból.