breaking_good // odwiedzony 30318 razy // [nlog/Prozac/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (151 sztuk)
23:02 / 18.05.2014
link
komentarz (2)
Nie wiem, czy nie mam kiedy pisać, czy nie mam jak, czy też nie chcę.. Czuję się cały czas napięta, cały czas czujna i śpię z jednym okiem otwartym. Na nic zdają się rozsądne tłumaczenia, że niczego tym nie zmienię - doskonale to wiem i sama często ludziom dawałam tę radę - nie zużywaj energii bezproduktywnie. Nie martw się tym, czego nie możesz zmienić, albo dopóki coś się nie stanie. Ech.. I żyję pozornie według tych zasad, ale po dłuższym czasie okazuje się jak bardzo to coś drąży od środka, jak ciąży, jak nie daje odpocząć, gdzieś poza granicami świadomości. Nie pracuję, nie uczę się, nie poświęcam czasu na hobby, a czuję się śmiertelnie zmęczona i śpiąca.
Jutro nasza pierwsza rocznica związku. Podchodzę do tego mniej beztrosko i euforycznie niż pół roku temu, ale to dobrze. Wiem, co jest ważne. Nie prezenty, nie karteczki, nie świętowanie. Ważne są fundamenty, zaufanie, szczerość, wsparcie, zrozumienie, empatia.. Ostatnio nie wypieram tego, co zrobiłam, co się stało, jest mi smutno. Nie rzygam tęczą i kojarzę mniej więcej, ile przysporzyłam Mu cierpienia rok temu, i wcześniej, i później. Chciałabym może otworzyć jutro szampana, zasypać Go prezentami i śmiać się do rana.. i udawać, że jesteśmy szczęśliwi. Ale myślę, że spędzimy ten dzień ciepło i miło na tyle, na ile okoliczności pozwalają.