breaking_good // odwiedzony 30477 razy // [nlog/Prozac/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (151 sztuk)
13:35 / 03.06.2015
link
komentarz (0)
06.05.2015r.
Czuję, że wykorzystuję całe moje siły, efekty są marne, ledwo ogarnę coś, to dziesięć innych rzeczy się wali :( Czuję się znów taka słaba, miałka i bezsilna. Wydaje mi się, że NAPRAWDĘ bardzo dużo zależy od mojego wyglądu - moja pewność siebie, chęć do działania.. Czuję się ociężała, nie czuję się sobą. Wiem, że obiektywnie nie jest tak źle, ale to po prostu nie jestem ja. Nie mam ochoty ruszać się po domu, a co dopiero wychodzić. Każda aktywność fizyczna wydaje się w moim wykonaniu taka niezgrabna i nienaturalna. Nie mogę na siebie patrzeć. Ale jedzenie stało się jedną z niewielu atrakcji dla mnie. Dlaczego odkąd wróciłam z odwyku nic mi nie wychodzi? Jestem taka zmęczona... Tyle energii w życiu zużyłam i nic nie osiągnęłam. Przyszła wiosna i startowałam już kilka razy, czułam się świetnie, czułam rytm, ale za każdym razem coś ściąga mnie w dół, wytrąca z dobrej passy na tyle szybko, że nie zdążę nabrać wiatru w żagle, czuję się uwięziona. Nie radzę sobie ze sobą, nie potrafię pomóc Bartkowi, ciągle próbuję, ale jak tylko się rozkręcam, to też coś spierdolę. Brzydzę się sobą. Jeszcze nigdy nie utknęłam na tak długo. Czuję się przykuta do tego mieszkania. Pomocy!!!

12.05.2015r.
Odczuwam brak przyjaciół.. Robi się ciepło, a ja nie mam z kim wyjść na głupie piwo, że już nie powiem o jakiejś wiekszej wycieczce do innego miasta, czy nad jezioro :/ Wczoraj poćwiczyłam, posprzątałam całe mieszkanie i dzisiaj mam zakwasy i jestem połamana - jedyne co bym chciała dziś robić, to być na dworze i miło, niewysiłkowo spędzić czas, ale nie mam z kim :( Mogłabym zabrać się za coś pożytecznego w domu, jak segregowanie zdjęć, czy notatek, ale obiecałam sobie, że zostawię to na deszczowe dni, a ładnych nie potrafię spędzać w domu, cierpię!!!! Jestem jak dziecko - żywię się słodyczami, lodami, chipsami i pizzą, gdy jest ładna pogoda, od 6 rano ciągnę na zewnątrz, niecierpliwię się, gdy trzeba na coś czekać, po woda czeka, a słońce ucieka ;) Nie znoszę wybierać się na wycieczki po 11, bo to już jest w chuj za późno, szkoda dnia! ... A teraz jestem uwięziona tutaj, sama. Przydaliby nam się jacyś znajomi.. to prawda.

2015-05-31
Nawet nie chce mi się pisać. Z trudem szukam w głowie słów. Czuję się ociężała w każdym tego słowa znaczeniu :( Boję się iść na ten fitness. To zawsze była moja rzecz. Boję się, że nie będę dawała rady. O-cię-ża-ła... Budzę się i każdego ranka mam ochotę zostać pod kołdrą, spać, zbudować kokon i zgnić tam. Desperacko potrzebuję zmiany, ale jestem już chyba zbyt słaba, żeby przyszła ona z mojego wnętrza. Potrzebuję zmiany z zewnątrz. Niech coś się stanie, niech coś się zmieni.. Umieram! Duszę się! Nie mogę się ruszyć!
Co mnie dobiło? Oto, co napisała mi Natalia:

Ostatnio wgl jestes nie do rozmowy
Nie idzie z Tb ani rozmawic ani nic
8 godz. temu
tutaj na fejsie?
9 min. temu
ogólnie... jakos zmienilas sie nie idzie z Tb rozmawiac jak kiedys wtedy obie gadalysmy smialysmy sie a teraz wlasciwie nawet tematu nir mamy
Staram sie nawiazac jakis temat ale jakas malo rozmowna jestes
Ja lubie Twoje towarzystwo ale po prostu jakos zamknelas sie w sb no moze przy mn bo ja sie czuje ze tylko nawijam i nawijam