cess // odwiedzony 83784 razy // [trez|by|vain nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (140 sztuk)
09:38 / 25.06.2004
link
komentarz (3)
Nie ma to jak pobieranie krwi na dobry poczatek dnia. Nienawidze tego procesu od dziecka, bycmoze dlatego, ze pielegniarki kojarzyly mi sie z Helga z gestapowskiego pokoju przesluchan, ktora zaraz wleje mi w zyly zimne serum prawdy, po ktorym moja swiadomosc ulotni sie gdzies w lepsze miejsce, a podswiadomosc zacznie wypuszczac wszelkimi mozliwymi sposobami zwoje tasmy perforowanej MOJA prawda. A moze nie lubie pobierania krwi dlatego, ze zawsze polegalo ono na czyms w rodzaju rosyjskiej ruletki .
"O, przepraszam, nie udalo sie" "Ojuz prawie prawie, czemu sie pani ruszyla" "O, ojej, gdzie pani pochowala swoje zyly?"
Tym razem bylo lepiej. Swoja droga to nie bylo takie zwykle pobranie krwi. Cholerna sluzba zdrowa wyssala conajmniej solidna cwiartke za pomoca malego lejka, do ktorego pani podtykala tylko kolejne pojemniczki. Postuluje o kotlet dla honorowego krwiodawcy.
Jedynym sposobem na poprawe humoru w ostatnich czasach jest przebywanie w kolorowym miejscu pelnym ludzi. Na dobry poczatek pokrecilam sie po samie przy pasazu ursynowskim, zaszalalam na piec zlotych kupujac bulki i inne takie. Jedynym wystarczajaco barwnym i ludnym miejscem w okolicy mojej pracy wydawaly sie byc kupieckie domy towarowe, czyli bazar w blaszanym opakowaniu. Niestety o godzinie 9:50 swiecil pustkami. Wiekszosc stoisk zamknieta, gdzieniegdzie slychac terkotanie zaluzji antywlamaniowych, co pracowitsi przyjaciele z Korei, czy Wietnamu rozwieszali juz swje miniaturowe produkty, na ktorych niezmiennie metka xl oznacza cos , co pasuje conajwyzej na wypasionego anorektyka.
Smutno, cicho. Trudno...
Wczoraj bylismy na Ochocie. Slonce w zenicie, tloczno i kolorowo, ale inaczej niz w centrum, bardziej swojsko, choc moze lepszym slowem byloby "mniej obco"- w koncu jedno nie implikuje drugiego tak od razu. Baby sprzedajace majtki bagaznika poloneza, wszedzie pelno przechodniow, faceci obwieszeni bluzkami cos szepca pod nosem. Nawet zabudowania sa Bardziej. Korzystajac z okazji poszlismy odwiedzic polecana przez naszego znajomego pizzerie na Barskiej. Swoja droga Luby zaczyna sie podsmiewywac, ze bedzie wyznaczal trasy wycieczek, ktore omijaja wszelkie punkty gastronomiczne. Nie uda mu sie.
Bo kiedy ja mowie, ze chce isc na spacer po starym miescie, chce isc na spacer do lodziarni obok barbakanu. Kiedy chce sie przejsc po lazienkach, znaczy, ze mam ochote na wate cukrowa, jesli centrum, to grillowane kanapki Oscar, a jesli nowy swiat to turek kolo uniwerku i przez najblizsze kilka miesiecy nic tego nie zmieni:>


*lustrzane odbicie