cess // odwiedzony 83786 razy // [trez|by|vain nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (140 sztuk)
09:17 / 02.06.2005
link
komentarz (3)
Bo jesli miec pecha, to przynajmniej porzadnie, a nie tak, jakby go wcale nie bylo...

Najpierw odebralam zestaw zdjec do portfolio. Misternie przygotowane ramki zostaly jakze malo kunsztownie upierdolone przez fotojokera. Na jednym zdjeciu pojawily sie tak zwane mazy, ktorych w pliku nie ma no i ogolnie duzo roznych "ale", przy czym brak czasu na ceregiele reklamacyjne i wywolywanie od nowa zdjec. Dwa dni pozniej plener w ogrodzie botanicznym, stoje sobie ze swoim, jakze pieknym aparatem,a nawet dwoma, fotografuje sobie starego ludzia przez fontanne i nagle jebut. Pekla kostka w statywie, aparat spadl na ziemie, obiektyw rozpadl sie na dwa. A poniewaz nie brak nam w kraju optymistow, ktos z grupy stwierdzil "Zawsze jest okazja, zeby kupic cos nowego". HURA. Wiec kupuje. Pan w sklepie oswiadczyl, ze obiektywy caona z zakresu ogniskowych, ktory mnie interesuje sa, cytuje, "dziadowskie"... No ale nic. Juz cos sobie tam wybralam, tak pozytkuje swoje pieniadze imieninowo-dniodzieckowe. Co prawda chcialam sobie kupic spodnice i buty, ale to samo mowilam przed zeszlymi wakacjami i jakos z tego odgrazania sie do dzis nic nie wyszlo.
Jestem po prostu cienki bolek, jesli chodzi o zakupy. Ostatnio nawet mialam pol godzinki dla siebie bez bobo w galerii wilenskiej. Owszem tam jakies dyrdymaly bAbskie byly, ale w efekcie poczailam sie przed witrynami, ale weszlam tylko do Smyka i jak kazda przykladna matka kupilam dusiolkowi pare dupereli na dzien dziecka.

No coz zawsze to lepsze niz smierc w rodzinie (doslownie i metaforycznie). Mogly nas tez zaatakowac ziarenka ryzu integralnego z Marsa albo Paradygmaty z glebin oceanu sciekow, czyli amarantowe osmiorniczki w ciescie. Lub zli raperzy z podziemia i ich tanja bron chujowe demowki, jak zawsze nagrane na slabym sprzecie, co okazuje sie byc czesto zaleta, a nie wada.A tak zycie toczy sie dalej.


Nasz sasiad trzy bloki dalej jest uroczym czlowiekiem, do ktorego trudno nie czuc sympatii, i dlugo nie mialam nic przeciwko jego tworczosci, a nawet czasem ich bronilam przed atakami Lubego. Jednak to, co poczynil ostatnio moge okreslic tylko jednym terminem. Gangsta pop.

Zabawna sprawa. Nie mialam tremy, gdy rozmawialam z Afurami, Prince Paulami, Masta Ace`ami, Bitnatsami, ani kiedy zadzwonil do mnie Guru z Ameryki, a teraz mam zupelnie irracjonalna treme przed wywiadem z Chalim Tuna. A wszystko to z powodu niesmiertelnej zajawki na , zwlaszcza starsze, J5. Pewnie gdybym miala robic wywiad z Gift of gabem (eeee... z kim?!) umarlabym wczesniej na bezsennosc. Tak juz bywa.


*dawno temu i nie prawda