cess // odwiedzony 83573 razy // [trez|by|vain nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (140 sztuk)
10:04 / 02.02.2006
link
komentarz (1)
Życie po 29 styczniajest zdecydowanie inne. Nie roztrzasam czyja to tragedia, czy prywatna tragedia tamtych ludzi, czy ogolnopolska tragedia nas i naszych ulubionych stacji telewizyjnych (a moze powinnam w odwrotnej kolejnosci wymienic?). W poniedzialek nabylam wszystkie mozliwe gazety od tych mniej brukowych, do najwiekszych szmatlawcow- prawdopodobnie beda mi potrzebne do pracy magisterskiej. Prawdopodobnie, bo po wstepnym przegladzie na razie nie czytam. To jak wszyscy ci ludzie, ktorych w ogladaniu zmagan z zyciem malej dziewczynki o poparzonym ciele najbardziej interesowaly zblizenia na twarz. Im bardziej sie zaglebiam w publikacje odnosnie etyki mediow i reportazu, tym ma bardziej dosyc gazet i telewizji. Szczerze powiedziawszy w tej chwili to ja przyswajam okolo 40 minut emizji telewizyjnej dziennie, na przyklad kilka dni temu polowa yo mtv raps to byly fajne teledyski brytyjskie, co z przyjemnoscia obejrzalam(druga polowa byla gowniana). Poza tym czycham z pilotem na "pila tango", z tym, ze najczesciej nagle znienacka wskakuje tuz przed bez cenzury i chuj w babki strzelil.

czekam z utesknieniem na jakies wyjscie do kina, czy cos. Mam juz dosyc zimy, albo piekna pogoda i mroz taki, e nijak nie da sie z Dusiolkiem wyjsc, albo jest na tyle cieplo, ze nie jestem wiezniem w swoim domu, z tym, ze pogoda jest najgorsza i nawet nie da sie przejsc od domu do metra wzdluz belgradzkiej bo mamy namiastke plazy- a mianowicie grzaskie bloto posniegowe z duza domieszka piachu i co jakis czas malo przyjemny szum wody w koleinach.

Wybieramy sie jutro do wroclawia, zalatwic slubne formalnosci. tak moi mili, jak wszystko dobrze pojdzie pod koniec sierpnia bedziemy oficjalnie, panstwowo i koscielnie uznani za malzenstwo. No ale teraz nie o tym, tylko o rozrywce, bo po cichu licze na jakas impreze, nawet mialam na ten temat psychodeliczny sen, no ale projekcje umyslu tez zostawiamy. No wiec 3 lata temu byloby nie do pomyslenia, ze brakuje mi wyjscia na impreze, ale nie w opcji "tylko wrocmy szybko bo sie nie wyspie", ale w opcji "tylko wypijmy duzo, spalmy pole marihuany i rzygajmy w miejscach publicznych". no moze przesadzam, bo chyba juz sto lat minelo odkad ostatni raz cos takiego sie dzialo, ale, zbey przyblizyc skale oczekiwan wobec imprezy to wyolbrzymiam.

Czekam takze na spotkanie z ludzmi z liceum, jednym ludziem w zasadzie, plci zenskiej, no ale mysle, ze i tak skonczy sie tym, ze przez dwa tygodnie bede miec czkawke czy costam takiego, krosty na jezyku, bo beda mnie obgadywac w swoim klasowym gronie. po 4 latach niewidzenia kazdy by poplotkowal o kolezance, prawda? i to jest straszne.