ciastko // odwiedzony 112366 razy // [nlog/don't waste your time buddy nlog/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (512 sztuk)
16:19 / 01.08.2005
link
komentarz (10)
...qurde...

Szukam pracy.
Bardzo dobrze płatnej (tak, żeby starczyło mi na wygodne życie i jescze udało coś odłożyć na czarną godzinę), zgodnej z wykształceniem, aspiracjami, przynoszącej satysfakcję, zaspakajającej ambicje, niedaleko domu, ze wspaniałym szefostwem na czas płacącym wynagrodzenie, szermującym nagrodami i nie skąpiącym premii. Praca oczywiście w otoczeniu miłych rówieśników o podobnie dobranym temperamencie. Co najmniej co pół roku jeden wyjazd integracyjny (oczywiście na koszt firmy), zimą narty latem windsurfing albo coś innego, równie fajnego.
Urlop w pełnym wymiarze na każde żądanie.
Jeśli chodzi o mój zakres obowiązków, to dopuszczam myśl o codziennym podpisaniu listy obecności i raz w miesiącu listy płac. Poza tym mogę się snuć po korytarzu i odwiedzać innych zapracowanych znajomych.
Co do sekretarki nie mam specjalnych wymagań poza wymiarami 90 na 60 na 90. Kolor włosów każdy, byleby nie blondynka ponieważ nie cierpię urody typu Barbie.
Na wyposażenie biura musi składać się ekspres ciśnieniowy (15 bar) z wystarczającym na miesiąc – co miesiąc uzupełnianym zapasem złotej Lavazzy, komputer ze stałym internetowym łączem, biurko i wygodne krzesło. Notebook i komórka wyłącznie marek przodujących w tych dziedzinach. Niezbędnym wyposażeniem pokoju jest hamak. Pomieszczenie klimatyzowane ale z możliwością otworzenia okna skierowanego w na południe. Oczywiście za oknem zieleń.
O nielimitowanych karnetach na korty tenisowe, siłownię i pole golfowe wspominam mimochodem, bo są to rzeczy tak ewidentne, że przypominanie o nich może zostać uznane za nietakt. Ponieważ zwykłem przed lunchem korzystać z moczenia rzyci, mam prośbę, żeby basen był w bezpośredniej bliskości biura, Nie chciałbym tracić cennego czasu na dojazdy.
Co do samochodu też nie jestem wybredny. Powinien być dość przestronny. W tych małych nie zamyka mi się aura. Barek w aucie ma być co dzień uzupełniany. Co do koloru też nie jestem zbyt wymagający lecz coraz bardziej podobają mi się auta w kolorze złoty opal. Osoba szofera jest mi prawie zupełnie obojętna lecz wolałbym, żeby kierowca był afrykańskim murzynem z plemienia Masajów (oni podobno fantastycznie prowadzą samochody). Wystarczy mi, że będzie przyjeżdżał po mnie do domu około 10:00. W końcu może na mnie chwilkę poczekać.

Na oferty pracy czekam jutro w porze lunchu.

Pozdrawiam
Wasz ZAKALEC

...end of message...