darq // odwiedzony 82221 razy // [nlog/Up or down/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (234 sztuk)
11:57 / 05.06.2007
link
komentarz (3)
Więc.
Nie było mnie tu trochę. Zauważyłem ze coś sie popierdoliło z serwerem albo mam zwidy. Mniejsza o to.Zmieniło się co nieco. Okazało się że kobieta co do której miałem pewne nadzieje okazała sie bajecznie głupia i non stop napieprzała na imprezie coś na ucho do koleżanek. Kretynka. Dziewczyna ma lat dwadzieścia i zachowuje się jakby miała trzynaście. A impreza była przednia. I zajebane egzaminy. Działają mi na nerwy. Ale bardziej od nich na nerwy działają mi kretyni którzy non stop pierdolą jaki to straszny wykładowca i że żywcem kastruje na poprawce. Srają rozpalonym żelazem. Nienawidzę tego kurestwa bo wyprowadza mnie z równowagi.
człowiek wysila sie i pracuje nad własnym spokojem. Próbuje jakoś nauczyć się opanowania i równowagi. Aż tu nagle podchodzi do niego taki popierdolony przygłup i płacze że ten wykładowca oblewa 25,24556 procenta studentów na każdym egzaminem. Mam ochotę jebnąć takiemu przygłupowi bez tłumaczenia czemu to zrobiłem. ALe zawsze po takich akcjach nadchodzi chillout. Z moją ekipą. Ostatnio mieliśmy do wyboru: sprint 50 metrów do autobusu albo 200 metrów do przystanku na który miał zaraz podjechać ten autobus. I zamiast biec do autobusu to stweierdzili że pobiegną na przystanek 200 metrów od nich... Najciekawsze było to że nie chciałem jechać 103. Nakręcał mnie kumpel. I wsiadłem do tego autobusu. Ale nie przez to że nakręcił mnie kumpel. Zobaczyłem jak do niego wsiada kobieta, którą często mijałem na uczelnianym korytarzu. Inna od wszystkich. Blada, biała skóra. Rude włosy. Niepewne spojrzenie. I ubrana była w czerń. Lady Of Shalott. Coś nieopisanego. Nieopisanego jak dla mnie bo zgodnie z teorią moich kumpli to ona nie nadawała się do niczego. Nieraz słyszałem jak ludzie rugają kobiety które mi się podobają. A ja mam specyficzny gust. Cóż, podobno o gustach się nie rozmawia. A widok tego dziewczęcia pośród tłumu sprawił że moje przyjebanie odeszło w niepamięć. Wsiadłem i obserwowałem. Ale niewiele mogłem zobaczyć. Bo zaraz pod kolejną namową kumpli zrobiłem razem z nimi przesiadkę do innego autobusu.
Pozostał po niej ślad w umyśle.
"Nadzieja to lekarstwo dla samobójców"