esdeka // odwiedzony 138647 razy // [czuje|sie|wymiety nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (310 sztuk)
16:16 / 15.10.2009
link
komentarz (1)
odkąd zmieniłem lajałt na blogu to na nim nie pisze, dziwna zależność, ale przyszedł ten moment, gdy przeczytałem cały internet, i muszę go napisać na nowo.
przebywam na uni i umieram, wykładowca ma w sobie tylee charyzmy co seweryn garncarczyk, który swoją drogą odbiera ode mnie props w tym momencie. 6 godzina już mija, a ja jeszcze się nie zorientowałem o czym on do mnie mówi. ale zmęczyłęm się i gdyby nie to że nie piję już yerby bo to pretensjonalne, to bym się jej napił.

ja wiedziałem że tak będzie, o 18 dzisiaj miałem wylądować na komendzie, ale przemiła pani funkcjonariusz zadzwoniła i oznajmiła że dziś nie znajdzie dla nas czasu. w poniedziałek o 13 czeka mnie ta przyjemność. tylko trochę się boje tam iść, bo mi to może zabrać kilka punktów prawilności, które w dzielnicy na której mieszkam są wręcz bezcenne.

dwóch starych ludzi się dissuje, hip hop żyje.

byli u mnie rodzice po raz pierwszy od roku, świetnie było, w końcu pokazałem im ten swój Toruń i tę swoją kawalerkę, którą mam nadzieje niedługo zmienić na coś innego, bo jest skandaliczna pod każdym względem.

a teraz jeszcze 30 minut słuchania tego brawurowego wykładu, jakiś melanż wieczorem, melanż weź w cudysłow, bo nie piję jak dawniej, kurwa nie wyszedł mi ten folowup do mesa, ale no nie ważne, do domu jadę rano. aloha jak procente.