esdeka // odwiedzony 139173 razy // [czuje|sie|wymiety nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (310 sztuk)
10:29 / 02.11.2009
link
komentarz (3)
Wczoraj był pierwszy listopada. Lubię to święto, pewnie już gdzieś to tu pisałem. Chociaż z roku na rok coraz trudniej jest złapać klimat, mi to jakimś cudem się udaje. I nawet wata cukrowa i popcorn sprzedawany przed cmentarzem w Drezdenku nie są w stanie mi tego zabrać.

Miejsca z dzieciństwa pamięta się na zawsze, chociaż nie urodziłem się przy placu z nowego filmu Krauze. Spaceruje ostatnio po S. i łapię sentymenty jak Roben kontuzje. To samo wczoraj w B. gdy czekałem na kamils1989 i siedziałem na ławce na której siedziałem lat temu cztery. Ale to chyba normalne jesienią, co nie?

Zjebałem ostatnio strasznie, ale pierwsze emocje minęły, i myślę że to dobrze. Typowy kop na odmuł. Jestem postawiony do pionu, będę walczył jak syn albionu, bez kitu słabe porównanie, ale ładnie się rymuje.

Z radosnych rzeczy, kupiłem sobie kurtkę, o której wszyscy mówią że wygląda jak moja poprzednia, nie znają się po prostu. Zainwestowałem też w czerwoną New Ere, wychodzę na teren. Zimowy fit kozacki, jeszcze jutro przyjdzie bluza od peelenów, mam nadzieje że mnie fani ryszarda nie namierzą.

Białas nie w 4mie, ale mixtape mnie satysfakcjonuje w pełni ;)