kaczuszka // odwiedzony 125259 razy // [era_chaosu_mumik szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (467 sztuk)
12:12 / 20.07.2002
link
komentarz (1)
Moi Drodzy!!!

Jestem!!!

Dla wszystkich tych, ktorzy nie sa zorientowani, powtorze, ze bylam w Bieszczadach.
Mieszkalismy w namiotach. Kazdy, kto mial te niewatpliwa przyjemnosc, pewnie wie, jak to "cudownie" jest usypiac, dygoczac z zimna, oraz budzic sie wraz ze sloncem i jego potwornym zarem. Dodatkowa atrakcja sa owady, ktore tak mnie pogryzly, ze cala jestem w bablach.
Nasze zajecia to:
1. medytacje- nie wstalam ani razu, bo byly o 6:00 rano.
2. joga- tez nie bylam ze wzgledu na pore.
3. taichi- patrz wyzej.
4. capoeira- brazylijska sztuka walki, delikatna jak taniec. Nie trenowalam, ale bacznie przygladalam sie, jak trzej koledzy prowadzacy napinali swoje miesnie demonstrujac cwiczenia. ;-,0),0),0)
5. shiatsu- umiem, umiem! :-,0),0),0) No, mniej wiecej. ;-,0)
6. makrobiotyka- nauka zajmujaca sie ulepszaniem jakosci zycia poprzez miedzy innymi zywienie. Fajna rzecz.

W przedostatnia noc zorganizowano nam Noc Teczowego Wojownika. Nastraszyli nas przy tym bardzo, a w nocy zaprowadzili na lake. Usiedlismy w kregu, wokol malej swieczki i wtedy pierwsza osoba ruszyla. Stefan (nasz "opiekun" i organizator obozu,0) kazal nam nasluchiwac. Wiec czekalismy w tych nieziemskich ciemnosciach na jakis dzwiek. I nagle uslyszelismy przerazliwy krzyk. Oj, byl on naprawde straszny. Wszyscy az sie wzdrygnelismy. Zaczelismy sie zastanawiac, jakim torturom zostaniemy poddani, skoro wywoluja one tak przerazliwy wrzask. Wtedy Stefan nam powiedzial, ze mamy wychodzic pojedynczo, za kazdym razem, kiedy uslyszymy taki wlasnie krzyk.
Balam sie strasznie na poczatku, ale wreszcie, gdy nadeszla moja kolej, poszlam.
Okazalo sie, ze zupelnie nie bylo sie czego bac. Krzyk byl oczywiscie podstawiony. A pozniej... szlo sie od szamana do szamana, trafiajac do nich za swieczkami, rozstawionymi na lace. Wygladalo to slicznie i magicznie. Jak w bajce. Naprawde.
To byla niezapomniana noc, bardzo mi sie podobala.

Na dzis to tyle. Zla jestem, bo wczesniej sporzadzilam dluzszy opis mojego wyjazdu, ale niespodziewanie wylaczyl mi sie komputer i wszystko stracilam. Nie chcialo mi sie wiec drugi raz pisac tego samego. Na razie. Czymajcie sie. jeszcze tu zajrze! :-,0),0),0)