10:41 / 20.02.2011 link | Hłehłe, dni gier planszowych, na dwa odbywane turnieje wygranie w Neuroshime i drugie miejsce w drugiej grze, nie pamiętam tytulu.
I, cholera, uwielbiam słuchać tego pieprzenia po wszystkim, że wygrałem niesprawiedliwie, że zasady nie takie, podliczanie punktów jakby było inne to by mi nie wyszło, a tak w ogóle to miałem farta, a ta gra jest chujowa, bo dopiero wtedy wiem jak bardzo boli to, że to ja byłem najlepszy.
Whatever, wiadomo że te dialogi byłyby inne gdyby nie to że to ja wygrałem, a największy płaczek z którym zremisowałem zapomniał chyba, że grałem najsłabszą armią przeciwko najsilniejszej, przegrałem przez pomyłke w ostatniej turze, a on sam na początku stwierdził, że nie mam szans.
Choć w sumie ta wygrana jakoś nie grzeje mnie kompletnie, może dlatego że zamiast przeciwników z którymi toczy się wyrównane gry zmienia się to w żmije które zamiast stać się lepszymi wolą płakać, w końcu ech, był to 3 turniej w tą gre i zawsze byłem nad nimi, więc no kurwa. Przyszedłem się pobawić, ciekawe po co przyszli oni. |
|